Główny Lekarz Weterynarii Bogdan Konopka poddał się, wywiesił białą flagę, skapitulował przed ASF. Zrezygnował z walki o byt polskiego rolnika. Co teraz proponuje? Modlitwę.
Rezygnacja
Służby weterynaryjne wybrały się na pielgrzymkę na Jasną Górę, by podziękować za opiekę i prosić o dalsze łaski. Łaski nie ma. ASF rozlewa się na całą Polskę. Rolnicy od 6 lat zmagają się z katastrofą gospodarczą i codziennie tracą zainwestowane pieniądze. Choć oficjalnej rezygnacji GIW Bogdana Konopkijeszcze nie ma to rolnicy już wiedzą, że się poddał. Nie chce, jednak oddać swojej funkcji bardziej kompetentnej osobie, która mogłaby rozwiązać problem. Aktualnie nie robi nic, tylko kurczowo trzyma się stołka.
"Każdy byłby lepszy od niego. Nawet ja- hodowca lepiej poprowadziłbym urząd" - mówi Michał Koszarek hodowca trzody chlewnej.
Bieżąca sytuacja
5 ognisko ASF zostało wyznaczone w gospodarstwie, w którym utrzymywano 23 świnie (10 warchlaków, 11 tuczników i 2 lochy), położonym w miejscowości Dalków, w gminie Gaworzyce, w powiecie polkowickim, w województwie dolnośląskim.
4 ognisko ASF u świń wykryto na terenie, które odpowiada za ponad 30 proc. krajowej produkcji. To ognisko ASF wykryto kilkanaście dni temu w gospodarstwie, w którym utrzymywano 24 świnie (12 prosiąt, 7 warchlaków, 4 tuczniki, 1 locha), położonym w miejscowości Ratowice, w gminie Lipno, powiat leszczyński, woj. wielkopolskie. Ognisko zostało zlikwidowane, a zwierzęta zabite i przekazane do utylizacji. Przypomnijmy- pierwsze ognisko w Wielkopolsce wykryto na podstawie badań z 5 kwietnia br.
Powiatowi ciągle się uczą…
Ogromnym problemem jest mała świadomość i niskie kompetencje Powiatowych Inspektoratów Weterynarii. To od nich zalezą majątki i życie rolników, a często uczą się oni dopiero wtedy, gdy w ich regionie pojawia się problem. Działają na oślep. Doskonale pokazuje to ognisko nr 2. Drugie w 2020 r. ognisko ASF zostało wyznaczone w gospodarstwie, w którym utrzymywano około 10 tysięcy świń (prosięta i warchlaki) położonym w miejscowości Więckowice, w gminie Dopiewo, powiat poznański, woj. wielkopolskie.
Z naszych informacji wynika, że obszar wyznaczony jako zagrożony i zapowietrzony nadal nie jest zdjęty. Ciągle trwają badania i działania w terenie. To obszar nadzorowany przez PIW Poznań.
"Na pytanie dlaczego to tak długo trwa uzyskaliśmy odpowiedź, że pracuje na tyle na ile pozwalają im siły i środki. Rolnicy są zirytowani taką sytuacją. Niedopuszczalne jest, żeby trwało to tak długo!" - mówi Jarosław Wojtaszak, producent z Lubelszczyzny.
Jak dodaje przedłużająca się sytuacja powoduje, że tuczniki z tego terenu mogą być kierowane jedynie na obróbkę termiczną, a w takim przypadku cena jest dramatycznie niska. "Taka opieszałość służb może doprowadzić do bankructwa wielu producentów."
Straty rolników z niebieskiej strefy są ogromne, to nawet 1,5 zł na kilogramie. Cierpią nie tylko producenci, gdzie wystąpiły ogniska. Trzoda sprzedawana jest po zaniżonych cenach. Uderza to w rolników na Wschodzie, ponieważ świnie transportowane są właśnie w tym kierunku.
Miały być szkolenia AGROunii
AGROunia jeszcze przed pojawieniem się ASF na Zachodzie kraju apelowała o przeciwdziałanie tej dramatycznej sytuacji. Wyszła z inicjatywą cyklu szkoleń dla rolników. Jednak urzędnicy wolą się przyglądać likwidacji polskiej hodowli. Producenci trzody chlewnej patrzą z boku i nie wierzą. Państwo nie robi nic, żeby zwalczyć ASF. Urzędnicy po ciuchu dobijają polskiego rolnika i sprzyjają korporacjom. Wielcy przedsiębiorcy cieszą się, kiedy bankrutują małe rodzinne gospodarstwa, bo przecież to właśnie oni przejmują zyski. Dostają zlecenia pomalutku, po małej, średniej chlewni. Zanim się obudzimy przejmą wszystko! Rękę do tego przykłada bezczynna Inspekcja Weterynaryjna.
AGROunia na początku roku zainicjowała cykl szkoleń dla rolników z własnych środków i pieniędzy od członków. Następnie planowano to zrobić wspólnie z GIW. Niestety, ministerstwo rolnictwa nie chciało partycypować w kosztach. Mimo wszystko AGROunia chciała kontynuować wymianę doświadczeń między rolnikami. Niestety pandemia koronawirusa uniemożliwiła realizację spotkań. W tym momencie byłaby to nieoceniona pomoc dla rolników walczących z ASF i z bezdusznymi urzędnikami.
Kolejne rozwiązania bez odpowiedzi
Jeszcze w kwietniu AGROunia zwracała się do Głównego Lekarza Weterynarii o realne działania. Wskazywała, co należy zrobić, aby ograniczyć negatywne skutki występowania ASF. Oferowała pomoc. Działacze w oficjalnym piśmie zwrócili się o program informacyjny dla ubojni z niebieskich stref. Wskazali, że zbyt mała liczba zakładów mających uprawnienia do odbioru żywca ze stref zagrożonych powoduje trudności ze sprzedażą. Nieliczne zakłady skupu, nie mając konkurencji dyktują ceny na rynku. Są to ceny zdecydowanie poniżej ceny rynkowej. Jednocześnie małe ubojnie, które nie mają odpowiednich warunków lub nie wiedzą, jak je stworzyć mogą zostać odcięte od możliwości produkcji. AGROunia zadeklarowała pomoc w przeprowadzeniu działań tak istotnych dla bezpieczeństwa żywnościowego w kraju. Odpowiedź była cyniczna - jak chcecie, to wy się tym zajmijcie. W takim razie za co urzędnicy GIW pobierają wypłaty? Chyba za picie kawy.
Więcej pisaliśmy o tym w kwietniu: https://agrolajt.pl/informacje/przed-asf-bronia-nas-frajerzy-238
Strona sekcji trzody chlewnej Polskiego Związku Rolnego https://www.facebook.com/sekcjatrzodychlewnejpzr/
Dodaj komentarz
Komentarze
generic cialis vs cialis Clad in city Sanitation Department gear that was donated by her fans in the agency, she stops in to visit merchants along her self drawn route