Członkowie AGROunii odpowiadają na falę negatywnych komentarzy w internecie, jakoby polskie warzywa i owoce miały w sobie pozostałości chemii. To nie prawda! I pokazują to pierwsze badania. Rolnicy deklarują, że regularnie, na własny koszt będą sprawdzać swoje plony, bo mają pewność, że są zdrowe i produkowane zgodnie z najwyższymi standardami.
Zdrowa, polska cebula
Swoją cebulę sprawdził właśnie członek AGROunii Filip Pawlik. Nie ma w niej pozostałości pestycydów. To badanie obejmuje ponad 700 związków, których normy wyznaczył Parlament Europejski w rozporządzeniu. Oznacza to, że ta cebula to zdrowy, polski produkt.
„Mamy to!!! Blisko 11 miesięcy wegetacji cebuli ozimej przyniósł rewelacyjny wynik uprawy Cebuli BEZ POZOSTAŁOŚCI PESTYCYDÓW. Plantacja prowadzona w systemie mikrodawek oraz z zastosowaniem odpowiednich bakterii. Również jakość, wydajność oraz kaliber cebuli robi wrażenie.” - napisał Filip Pawlik.
Zdrowa, polska kapusta
Wcześniej o badaniu swojej kapusty poinformował lider AGROunii Michał Kołodziejczak. Komisja złożona z niezależnych ekspertów przebadała jego płody rolne na ponad 200 substancji, nie dopatrzono się niczego, co mogłoby zagrażać zdrowiu konsumentów.
Kapusta została zbadana na 224 substancje + glifosat. Okazało się, że niczego nie wykryto. Kapusta spełnia wszystkie normy i jest najwyższej jakości. „Mogą ją jeść niemowlaki, kobiety w ciąży, wszyscy”- mówi Michał Kołodziejczak.
Pisaliśmy o tym tutaj! https://agrolajt.pl/informacje/kolodziejczak-w-mojej-kapuscie-nie-ma-glifosatu-283
Zagraniczne nie są badane
Z informacji rolników wynika, że zagraniczne warzywa i owoce nie są w Polsce badane na szkodliwe substancje. Przyjeżdżają do naszego kraju z gotowym certyfikatem. Jednak, jak wyglądają badania w poszczególnych krajach nikt nie wie i budzi to wiele wątpliwości. Szczególnie chodzi o produkty spoza Unii Europejskiej. Do Polski sprowadzanych jest wiele produktów z Ukrainy, ale w supermarketach można kupić płody rolne z egzotycznych krajów takich jak: Egipt, Afganistan czy Maroko.
Pozytywne reakcje
Zarówno konsumenci, jak i rolnicy doceniają inicjatywę AGROunii o badaniu warzyw i owoców na pozostałości chemii. „My jako rolnicy doskonale wiemy, że nasze produkty są czyste i bardzo zdrowe, jednak chcemy udowodnić niedowiarkom, ale też tym, którzy z niewiadomych przyczyn wprowadzają zament w głowach Polaków ” -mówi Michał Kołodziejczak.
„Brawo rolnicy, wspaniała inicjatywa, trzymam kciuki i kupuję polskie!”- napisała Ewa.
Oszczerstwa na polskich rolników
W ostatnich tygodniach pojawiło się wiele krzywdzących polskich rolników informacji o rzekomym środku do zwalczania chwastów w produktach rolnych. Pewne środowiska wypuszczają w przestrzeń publiczną niczym niepoparte informacje o tym, że rolnicy stosują glifosat, a jego pozostałości wykrywane są w organizmach ludzi. Jednak nikt nie udowodnił, że są to substancje pochodzące z polskich zbóż, warzyw i owoców. To dezinformacja i sianie paniki w czystej postaci.
Błędne oznaczenia
Rolnicy radzą konsumentom, żeby dokładnie sprawdzali kraj pochodzenia produktu. Polski produkt jest to gwarancja wysokiej jakości. Jeśli kogoś nie przekonuje taki argument to może przekona go świeżość tych produktów. Te z zagranicy muszą często przemierzyć tysiące kilometrów do celu. Trzymane są w chłodniach, często są lekko zamrażane, by ładnie wyglądały z wierzchu. Stosuje się do nich więcej środków chemicznych, by dłużej pozostały przydatne do spożycia.
AGROpartrol od miesięcy nagłaśnia sytuacje oszukańczego znakowania produktów krajem pochodzenia. Supermarkety wykorzystują dobrą sławę polskich owoców i warzyw. Bardzo często zdarza się, że na etykiecie widzimy kraj pochodzenia Polska, a jeśli spojrzymy na karton widzimy Francja, Holandia czy Włochy. AGROpatrol dostaje setki zdjęć z taką „pomyłką” A to pomidory z Hiszpanii, ziemniaki z Niemiec, kalafior z Hiszpanii – wszystko oznaczone jako polskie.
A.S.
Dodaj komentarz
Komentarze
Pani Anno, jak Pani myśli skąd się bierze ostatnio plaga alzheimerów, parkinsonów, autyzmów itp?Polecam opracowania Dr Klinghardta. Istnieje wyraźna korelacja między ilością stosowanego glifosatu, a przypadkami autyzmu. Glifosat powoduje także bezpłodność (zarówno kobiet jak i mężczyzn). Niszczy mikrobiom, przez co dochodzą do głosu grzyby, pleśnie i inne patogeny oportunistyczne. Powoduje mutacje DNA, a KAŻDY nowotwór tworzy się na bazie zmutowanych komórek.
Glifosat chelatuje (wiąże) wiele metali zarówno w naszych organizmach (przez co ich nie wchłaniamy), jak i w glebie (przez co ją wyjaławia). Glifosat łączy się także z aluminium, którego mamy wszędzie pod dostatkiem (w powietrzu, jedzeniu, płynach). Taki kompleks aluminium+glifosat może być następnie rozprowadzany po całym organizmie w tym do mózgu. Każdy człowiek ma barierę krew-mózg, która chroni nasze mózgi przed wnikaniem toksyn - ale taką barierę bardzo łatwo wyłączyć za pomocą promieniowania mikrofalowego (komórki, telefonia komórkowa, wifi itp.)
Droga Pani Anno Kanicka, dane pochodzą z niemieckiego laboratorium badania glifosatu. (Adres strony: glyphosat-test.de/map.php). Polskie dzieci i dzieci z UK maja najwiecej glifosatu w organizmach. Glifosat jest ekstremalnie toksyczny.
Panie Andrzeju, skąd Pan wie że polskie dzieci mają najwięcej glifosatu? Jak nigdzie nie ma badań na ten środek? Jeśli ma Pan takie badania to poproszę. Jednak obawiam się że powtarza Pan bzdury za idiotami.
Brawo ‚rząd Wam nie Pomorze jak rolnicy nie weźmiecie sprawy w swoje rece kontrolujecie nagłaśniające .
Tu nie ma co udowadniać, okłamujecie samych siebie. Bóg Was kiedyś za to rozliczy. Polskie dzieci są w Europie w czołówce pod względem ilości glifosatu w organizmie. Desykacja zbóż w Polsce jest na porządku dziennym. Wystarczy wejść i poczytać na forach rolniczych w serwisach społecznościowych. Chwała tym rolnikom, którzy nie stosują glifosatu i nie trują Polaków.