fot. olgabochajewska/pixabay
Na targowisku w Radzionkowie (woj. śląskie) zmieni się system naliczania opłat, a to odbije się na handlowcach. Będą musieli zapłacić nawet o 300% więcej, niż dzisiaj. Zarządca targowiska zrzuca winę na inflację.
Już od początku grudnia handlowcy, którzy obecnie płacą za miejsce, zapłacą za 1 m kw. zajętej powierzchni. Obecnie jeden z handlujących za miejsce płacił kilka tysięcy rocznie, teraz opłata wzrośnie go do 28 tys. zł - donoszą lokalne media.
Podwyżki obejmą handlujących na stoiskach i tych, którzy stoją na targowisku samochodami, wzrośnie też opłata rezerwacyjna (dziś maksymalnie 135 zł, a po podwyżkach 230 zł). Zarządcą targowiska jest klub Ruch Radzionków i to w jego gestii leżą obie opłaty.
“Podwyżka musiała być”
Jak twierdzi prezes Ruchu Radzionków, Witold Wieczorek przy wszechobecnej drożyźnie, wzroście inflacji czy cen paliwa trzeba było podwyższyć opłaty. “Nikt nie lubi płacić więcej, ale to nieuniknione”- przekonuje Wieczorek w rozmowie z portalem gwarek.com.pl.
Handlujący nie zgadzają się na podwyżki. Do klubu już trafiła petycja w tej sprawie.
Droga do zamknięcia targowiska?
Zgodnie z zapowiadanymi podwyżkami, opłaty wzrosną o ponad 300%. Odbije się to na sprzedawcach. Co stanie się z tymi, którzy nie wytrzymają presji cenowej? Będą musieli znaleźć inne miejsce, targowisko opustoszeje- czy tak będzie wyglądać droga do jego zamknięcia?
Źródła: gwarek.com.pl
Dodaj komentarz