Pożar hali z maszynami rolniczymi w Pieńkach Wielkich (pow. ostrowski, woj. mazowieckie) strawił dorobek życia rodziny. W gaszeniu pożaru brało udział aż sześć zastępów OSP, niestety nic nie dało się uratować. Chodzi o rodzinną firmę Usługi Rolnicze "Blejk". Państwo Konarzewscy zajmowali się między innymi sianiem, a także koszeniem kukurydzy na kiszonkę, koszeniem zboża kombajnem. Działali na rynku 10 lat.
Zwarcie w ciągniku
Przyczyną pożaru było zwarcie instalacji w jednym z ciągników. Pożar przeniósł się na inne urządzenia, a w efekcie spłonęła cała hala.
“Spalone zostały dwa siewniki do kukurydzy, gniotownik do kukurydzy, przyczepa objętościowa, zestaw uprawowosiewny, rozsiewacz nawozów, kosiarka, dwa ciągniki rolnicze, opryskiwacz ,nowa sieczkarnia samojezdna, w dużej części dwie przyczepy samozaładowcze, kombajn oraz w połowie przystawki do cięcia kukurydzy” - poinformowali państwo Konarzewscy, których dotknęła ta tragedia.
Straty ogromne
W pożarze spłonęły maszyny o wartości około 4 mln zł, które zapewniały utrzymanie całej rodziny. Spaliły się również nawozy o łącznej wartości 70 tys. zł. Jedna osoba została poszkodowana w wyniku zatrucia dymem.
„Jest trauma po tym pożarze. Nie wiemy kiedy się odbudujemy, ciężko powiedzieć– mówi w rozmowie z portalem Agrolajt Marek Konarzewski.
Sprzęt był częściowo ubezpieczony. Dziś hala nie jest sprzątana, właściciele czekają na firmy ubezpieczeniowe, które oficjalnie ocenią skalę zniszczeń.
Zrzutka na pomoc
W ramach pomocy dla Państwa Konarzewskich został utworzona zrzutka. O pomoc poszkodowanym apeluje m. in. Gmina Andrzejewo oraz okoliczni mieszkańcy.
Pomóc można tutaj:
Dodaj komentarz