AGROunia/Facebook
W niedzielę w miejscowości Konieczna (woj. małopolskie) odbyło się spotkanie przedstawicieli AGROunii z działaczami słowackich rolników, tworzących inicjatywę w obronie gospodarstw rodzinnych (Iniciatíva poľnohospodárov).
- U nich problemy takie same jak u nas. Przez Europę jak walec idzie zagłada tradycyjnych gospodarstw. Przed nami wspólne działania i nawiązanie współpracy z rolnikami kolejnych państw - napisał na Twitterze Michał Kołodziejczak.
Sąsiedzi z takimi samymi problemami
Podczas wczorajszego spotkania, okazało się, że problemy słowackich rolników niewiele różnią się od tych, z którymi zmagają się rolnicy w Polsce.
-Jak się okazuje, mamy bardzo dużo punktów stycznych. Na Słowacji bardzo dużo ziemi należy do dużych firm, do korporacji, do których rolnicy nie mają dostępu. W ludziach zostało zabite poczucie własności, poczucie chęci posiadania ziemi - mówił lider AGROunii.
Dwa lata temu na Słowacji dochodziło do protestów, rolnicy wychodzili na drogi, tworzyli wielogodzinne blokady, w tym także granic. Słowakom udało im się doprowadzić do rozmów z rządem. Niestety, ich problemy wcale nie zostały rozwiązane.
Początek międzynarodowej współpracy
- Działania Unii Europejskiej idą w kierunku zniszczenia małych gospodarstw rodzinnych. Na Słowacji prawie 90 proc. pieniędzy z UE, które są przeznaczane na rolnictwo, trafia tylko do kilkunastu proc. gospodarstw rolnych, czyli tam grupa oligarchów i wielkich firm rolniczych, czy korporacyjnych zbiera większość pieniędzy, nie pozwalając rozwijać się innym. Tak są ułożone przepisy, by rozwijali się wielcy, a nie mali - mówił Michał Kołodziejczak.
Na spotkaniu działacze ze Słowacji podkreślili, jak ważne jest, by rolnicy trzymali się razem, oraz by współpracowali na szerszą skalę, wykraczającą poza granice jednego państwa. Jak zapowiedział lider AGROunii, niedługo odbędą się spotkania z rolnikami z innych państw.
Dodaj komentarz