fot. TVN/Fakty screen
Do Roszkowa w woj. wielkopolskim przeprowadzili się z miasta siedem lat temu. Małżeństwo chciało, żeby ich sąsiedzi pozbyli się koguta, który “miał zakłócać spoczynek nocny”. Właściciele koguta nie zgodzili się, a sprawa trafiła na policję.
- Sąsiad przychodził, żebyśmy coś z tym kogutem zrobili. Kiedyś zaproponował rosół, potem potraktowanie go siekierą, a na końcu dał nam trzy dni, żebyśmy się go pozbyli. Ostatecznie sprawa trafiła na policję - przekazała pani Krystyna, właścicielka koguta w rozmowie z Fakt.pl.
Policja zajęła się sprawą
Jak powiadomiła asp. Agnieszka Zaworska z Komendy Powiatowej Policji w Jarocinie, sąsiad właścicieli koguta zgłosił, że zakłócany jest jego spoczynek nocny. Kogut o imieniu Błażej miał notorycznie o godzinie 3 zaczynać piać, przez co sąsiedzi nie mogli spać.
- Właściciel koguta nie przyczynił się do zakłócania spokoju. Musiałoby to być działanie celowe i świadome, żeby uznać je za wykroczenie. A takie nie było. Kogut pieje, kiedy chce i właściciele zwierzęcia nie mają na to wpływu - przekazałą st. asp. Agnieszka Zaworska z jarocińskiej policji.
Błażej może piać, a sąsiad się nie poddaje
Zgłoszenie sprawy na policję, to nie wszystko. Sąsiad pani Krystyny i pana Zenona poszedł o krok dalej.
- Kurnik stoi zbyt blisko naszego płotu, a budynki u tych państwa to samowola budowlana. Dlatego powiadomieni zostali urzędnicy - dodał w rozmowie z Faktem.
Mieszkańcy Roszkowa w rozmowie z mediami przyznają, że sąsiedzi pani Krystyny i pana Zenona muszą się przyzwyczaić. W końcu mieszkają na wsi.
Źródło: TVN, Fakt
Dodaj komentarz