Przed sobotnimi decyzjami Polskiego Stronnictwa Ludowego Grzegorz Schetyna zdecydował się na twarde zagranie wobec dotychczasowego sojusznika. Zwołał konferencję prasową, na której stawia władzom PSL ultimatum.
To jest samobójcze dla PSL
Lider Platformy Obywatelskiej nie wyobraża sobie, aby PSL poszło oddzielnie do jesiennych wyborów.
Ale to jakby sprawa jego politycznej wyobraźni. Grzegorz Schetyna idzie dalej. Poucza ludowców i jak w szkole podstawowej wskazuje, że inni uczniowie są lepsi (patrz SLD). Co więcej Schetyna „ponad głową” Kosiniaka -Kamysza, zwraca się do członków PSL i mówi:
„Mamy wiele sygnałów z PSL, że wola zbudowania koalicji jest możliwa i jest dla nas pierwszą szansą”.
Wygląda na to, że Grzegorz Schetyna najchętniej osobiście w sobotę zjawiłby się na posiedzeniu Rady Naczelnej PSL i wytłumaczył jej członkom jedynie słuszną koncepcję.
Co na to PSL?
Wygląda na to, że toczy się walka o podmiotowość członków Koalicji Europejskiej. PSL nie ma dobrego wyjścia. Jej Prezes Kosinak -Kamysz grając ostro ze Schetyną zapędził się w przysłowiowy „kozi róg”. Jeżeli pójdzie samodzielnie poważnie ryzykuje, że nie osiągnie progu wyborczego. Przecież na wsi sferę wpływów systematycznie zwiększa PIS, a na zdobycie wiejskich wyborców ma chrapkę partia Prawda Michała Kołodziejczaka. Gdy zgodzi się na warunki Schetyny stanie się „przystawką” Platformy Obywatelskiej.
Gra pozorów
Zawsze jednak jest możliwe, że to wszystko to gra pozorów, a panowie Schetyna i Kosiniak Kamysz przy restauracyjnym stole zaplanowali teatr pozorów nastawiony na omamieniu elektoratu. Jednak taka taktyka może brutalnie zemścić się na ich głównych twórcach.
Teraz będziemy obserwować coraz bardziej nerwowe ruchy PSL. Czekamy do soboty.
Jacek Wardach
Dodaj komentarz
Komentarze
Weź się za robotę