Polscy rolnicy są załamani. Ceny szorują po dnie, nie ma rynków zbytu, a w marketach pełne półki warzyw, owoców i mięsa z zagranicy. „Wszystko przez zaniedbania rządzących”- mówią gospodarze. Coraz częściej w środowisku rolniczym mówi się o protestach.
Ceny na dnie
Rolnicy płody rolne sprzedają ze bezcen. Proponowane ceny często nie pokrywają nawet kosztów produkcji. Dodatkowo nie ma rynków zbytu. Przerwały się łańcuchy dostaw. Przez pandemię pozamykano restauracje, hotele czy szkolne stołówki, które zaopatrywały się prosto od rolnika. Ktoś może powiedzieć, że trzeba na szybko sprzedać warzywa np. do marketu. Jednak to nie takie proste. W tym przypadku trzeba byłoby kupić opakowania, zmienić standardy, jednak nawet to nic nie da! Markety często nie chcą tego, co polskie! Wolą kupić kilka dni przewożone w chłodni sałatę, ogórki, a nawet ziemniaki i cebulę.
Jakie stawki są obecnie na rynku?
Ziemniaki 0.2 zł/kg
Cebula 0.3 zł/kg
Kapusta 0,3zł/kg
Buraczki 0.2zł/kg
Seler 0,4 zł/kg
Marchew 0,3-0,4 zł
Polski rząd wspiera, to co obce
W Polsce są problemy ze sprzedażą, ale zagraniczni rolnicy dorabiają się naszym kosztem. Jest wolny rynek, jednak w dobie kryzysu powinny być regulacje, które wesprą polskie produkty i ułatwią handel nimi.
„Większość warzyw w tym ziemniaków jest na tą chwilę nie do sprzedania. Import idzie pełną parą co jest jedną z przyczyn obecnej sytuacji.”- mówili portalowi AGROlajt Filip Pawlik z AGROunii.
„Mniejsze obroty notują stołówki, restauracje, które często zaopatrywały się bezpośrednio od rolnika. Przez to zostaje więcej towaru na rynku.” - dodaje kolejny działacz Adrian Stępień.
Ardanowski nie jest obrońcą rolników
Rolnicy wskazują, że w Polsce od wielu lat jest dziwny proceder. Na Polaków nakłada się skomplikowane przepisy w ten sposób utrudnia się sprzedaż za granicę. Z kolei zagraniczne korporacje, żeby sprowadzić swój towar nie muszą ich przestrzegać. AGROunia od początku swojej działalności zwraca na to uwagę.
„Ardanowski nie zrobił nic jako minister, aby zmniejszyć rolę korporacji w Polsce, a jednocześnie umocnić pozycje rolnika na naszym krajowym rynku. A o procederze kartelowych praktyk doskonale wiedział za pomocą AGROunii. Nie przygotował przepisów, abyśmy mogli ustrzec się takich sytuacji. ” - dodaje Adrian Stępień.
„Markety-zachodnie korporacje jeszcze więcej importują towaru do nas co jest zrozumiałe- wspierają swoje gospodarki w czasie kryzysu. Niezrozumiałe jest natomiast działanie naszych polityków, którzy pozwalają na taki stan rzeczy.” - mówi Piotr Kołodziejczak, rolnik z centralnej Polski.
„Np. jest zainteresowanie ze strony Ukrainy na ziemniaki ponieważ mieli wielką suszę w tym roku, ale sprostać wymaganiom tzn. zrobić świadectwo fitosanitarne graniczy z cudem” - dodaje Piotr.
Winni są też wszyscy poprzedni politycy, którzy mogli zrobić wiele, ale nie chcieli walczyć o polski interes.
„ Pozwolili zepchnąć nasze rolnictwo na margines UE. A nawet lepszym określeniem będzie dyskryminacja polskiego rolnictwa w UE. To są cały czas wszyscy ci sami ludzie. Wtedy AWS, SLD, PSL, a teraz PiS, PO i PSL” - dodaje Piotr Kołodziejczak.
AGROunia na straży Polskiego Produktu
Na rynku jest wielu producentów rolnych, którzy nie przetrwają obecnego kryzysu- alarmuje na swojej stronie AGROunia. Zwraca uwagę, że ceny w sklepach są nieporównywalnie wysokie.
„W momencie kiedy koszty produkcji stały się najwyższe w historii może to oznaczać tylko jedno: upadek produkcji żywności w Polsce.”- czytamy w komunikacie.
AGROunia wspomina także o dominującej roli zagranicznych korporacji. I o tym że to wina polityków.
„Mało kto zdaje sobie sprawę, że eksport polskich ziemniaków do krajów UE jest niemożliwy z powodu przepisów, na które zgodziły się zdradzieckie władze Polski wprowadzając nas do wspólnoty europejskiej na niegodnych dla rolników warunkach.
To wszystko składa się na sytuacje, którą w konsekwencjach odczują wszyscy, w szczególności konsumenci. To bomba z opóźnionym zapłonem.” - czytamy na stronie AGROunii.
Dodaj komentarz