WIR/AGROunia
Hodowców z woj. lubuskiego oraz Wielkopolski czeka nieuniknione - konfrontacja z wirusem ASF i nieludzkimi przepisami oraz brakami kadrowymi w Inspekcji Weterynaryjnej. Doświadczenie z innych terenów dotkniętych ASF wskazuje, że nadchodzi czas łez i nierównej walki z przeciwnikiem, którego pokonać jeszcze nikt w Polsce nie zdołał. W powiecie wschowskim (woj. lubuskie) potwierdzono obecność wirusa ASF u dzika.
„Mądry Polak po szkodzie” kwituje informację, która od kilku godzin rozchodzi się pocztą pantoflową wśród lekarzy weterynarii w Lubuskiem i Wielkopolsce o pozytywnym wyniku próbki krwi u dzika na występowanie wirusa ASF, Michał Kołodziejczak i dodaje: „Od dawna wskazywaliśmy na nieskuteczność działań administracji państwowej w zakresie zwalczania wirusa oraz przeciwdziałaniu negatywnych konsekwencji, które powoduje on w gospodarstwach utrzymujących się z hodowli trzody chlewnej. Pojawienie się wirusa ASF u wrót wielkopolskiego zagłębia trzody chlewnej może być zimnym prysznicem dla władzy i służb odpowiedzialnych za urzędowe zwalczanie tej choroby. Dramat hodowców z wschodniej Polski rozgrywał się niejednokrotnie w ciszy, bez większego zainteresowania mediów i rolników z innych części kraju. Liczebność gospodarstw w Wielkopolsce wskazuje, że tym razem głos ofiar wirusa ASF może być niezwykle donośny.” Kołodziejczak sugeruje tym samym, że nie pozostawi tego tematu i będzie wraz z działączami swojej organizacji wywierał presję na rządzących, aby wreszcie na poważnie podeszli do tego problemu. Zresztą w podobnym tonie odniósł się do tej smutnej informacji na swoim koncie w mediach społecznościowych:
„To będzie walka na śmierć i życie dla naszych gospodarstw” - stwierdza zasmucony Mateusz Kacperkiewicz, hodowca trzody z okolic Kalisza i dodaje: „Jak dotąd to najsmutniejszy dzień w moim życiu”.
Przypomnijmy: dziś Stanisław Myśliwiec z Lubuskiej Izby Rolniczej potwierdził oficjalnie, że pobrana u padłego dzika próbka dała pozytywny wynik na obecność wirusa ASF. Informację tę potiwerdziła także Wielkopolska Izba Rolnicza w komunikacie na swoim profilu Facebook:
Jutro o godz. 11:00 w Urzędzie Wojewódzkim w Gorzowie wojewoda lubuski powoła sztab kryzysowy, którego zadaniem będzie ustalenia kierunków dalszego działania urzędników i instytucji państwowych w tej sprawie.
Czy nie powinno być jednak tak, że sztab kryzysowy powinien natychmiast wdrażać ustalone wcześniej procedury zamiast debatować jutro na ten temat? Wszak wiadomo było, że ASF nadejdzie także do Wielkopolski.. I czy ogólnopolski sztab kryzysowy ds. ASF nie powinnien pracować w trybie ciągłym już od kilkunastu miesięcy i skutecznie zwalczać zagrożenie i chronić hodowców?
Autor: Juliusz Pająk
Dodaj komentarz
Komentarze
Wystarczy zamiast dzików wybić wszystkich w rządzie i problem zniknie cha cha......
Witajcie w klubie. Teraz wy będziecie się ganiać z wszechwiedzącymi ekologami przy odstrzale dzików.
Niemcy wybijaja u siebie dziki - u nas opozycja zielonych
Urzędnicy i tak wiedza lepiej . Kiedy środowisko rolników mówiło żaden z decydentów nic nie robił a teraz w Wielkopolsce . Będzie powstanie rolników , Wielkopolanie weżną sprawy w swoje ręce