www.eluban.pl
"Koń, jaki jest, każdy widzi". Okazuje się, że ta bardzo prosta i popularna sentencja księdza Benedykta Chmielowskiego sformułowana ponad 300 lat temu nie jest oczywista dla wszystkich.W ostatni weekend sierpnia w okolicach wsi Zaręba w powiecie lubańskim myśliwy z Wrocławia zastrzelił 10-letnią klacz wartą kilkanaście tysięcy złotych. Jak się później tłumaczył pomylił konia z dzikiem.
Myśliwy uciekł, pomylił konia z dzikiem
Do zdarzenia doszło o 1 w nocy blisko zabudowań mieszkalnych. Widoczność była nienajgorsza, bo było bezchmurnie, a na niebie świecił księżyc w pełni. Padł strzał. Koń zanim padł, zdążył jeszcze zniszczyć ogrodzenie pastwiska. Myśliwy oddalił się z miejsca „egzekucji” licząc zapewne na bezkarność. Właściciele konia usłyszeli hałas, gdy dobiegli do pastwiska widok był szokujący. Zobaczyli martwe zwierze i oddalający się samochód myśliwego.
O sprawie natychmiast powiadomili policję. Prokuratura Rejonowa w Lubaniu wszczęła oficjalne śledztwo. Początkowo myśliwy zaprzeczał, że oddał strzał. Później nie miał innego wyjścia, jak przyznać się do ogromnej pomyłki. Kula wyciągnięta z końskiej tuszy nie pozostawiała wątpliwości. Myśliwy podczas zeznaniach w prokuraturze stwierdził, że pomylił konia z …dzikiem.
Strzelał za blisko domów
Prokuratura wyjaśnia teraz wszystkie okoliczności zaistniałej sytuacji. Sprawdza czy zachowane zostały odpowiednie procedury polowania. Badana jest między innymi odległości od zabudowań mieszkalnych. Prawo łowieckie zabrania strzelać w odległości mniejszej niż 150 metrów od zabudowań.
Wśród myśliwych, ale i zwykłych mieszkańców opina jest jednoznaczna. Do takich zdarzeń nie ma prawa dochodzić. Okoliczni mieszkańcy uważają, że sprawca mógł być pod wpływem alkoholu i dlatego uciekł z miejsca zdarzenia. Teraz powinien dostać wysoką karę, ale także zwrócić właścicielowi pieniądze za cennego konia.
Myśliwy został zawieszony w prawach członka koła łowieckiego, jednak najważniejsze jest zakończenie śledztwa prokuratorskiego i wyrok sądu.
Ardan+
Dodaj komentarz