List publikujemy bez poprawek redakcyjnych w oryginale. Co myślicie? Jak działać wobec myśliwych?
"Szanowni Państwo!
Zwracam się z prośbą o interwencję. Jako rolnik i hodowca trzody chlewnej jestem załamany informacją, że koło łowieckie Szarak z siedzibą w Barlinku, po raz kolejny zakazuje odstrzału dzików na znacznym terenie.
Koło to dzierżawi 3 obwody łowieckie o łącznej powierzchni 23 tysięcy hektarów! Ma siedzibę w Barlinku w woj. zachodniopomorskim, podlega bezpośrednio pod Zarząd Okręgowy Polskiego Związku Łowieckiego w Gorzowie Wielkopolskim, gdzie interweniowałem bez rezultatu.
Obwody łowieckie tego koła znajdują się na terenie powiatów choszczeńskiego oraz myśliborskiego.
Dowiedziałem się od zaprzyjaźnionych myśliwych, że zarząd tego koła podjął decyzję o zakazie odstrzału dzików na terenach bez upraw kukurydzy, czyli uniemożliwił tym samym odstrzał dzików na ogromnym areale, pod pretekstem rzekomej ochrony kukurydzy. Dobrze wiedzą oni o tym, że będzie to skutkowało mniejszą ilością odstrzelonych dzików i wzrostem liczebności populacji. Mniejszy areał polowań z automatu prowadzi do mniejszego pozyskania zwierzyny.
Jak takie postępowanie ma się do dramatycznej sytuacji z ASF w naszym kraju? Wirus kroczy na zachód, pokonał Wisłę, mamy ogniska w coraz większych gospodarstwach. Nas rolników spotyka ogromna tragedia, musimy wybijać całe stada trzody, cierpią na tym całe rolnicze rodziny, a myśliwi myślą tylko o swoim hobby. Dla nich to rozrywka, a dla nas- rolników, hodowców to kwestia możliwości funkcjonowania, utrzymania naszych rodzin. Myśliwskie lobby- szczególnie lokalne w urzędach i bankach jest wyjątkowo silne, dlatego chciałbym zachować anonimowość i zwracam się z apelem o interwencję i pomoc w tej sprawie do Was.
Koło łowieckie Szarak Barlinek to rzesza ponad 100 ludzi, jest tam również część myśliwych- głównie rolników, którzy rozumieją problem i chcą strzelać dziki, ale zarząd tego koła robi wszystko, żeby tych dzików za wiele nie odstrzelić, straszą również karami za odstrzał dzików poza uprawami kukurydzy!!
Koło to ma również szereg konfliktów o odszkodowania łowieckie, wiele spraw trafiło do sądu i dopiero tam rolnicy doczekali się sprawiedliwości.
Słucham wypowiedzi Łowczego Krajowego PZŁ i mam wrażenie, że jest sprzymierzeńcem rolników i zdaje sobie sprawę z ogromnego problemu, jakim jest ASF. Tylko najniższe szczeble myśliwskiej społeczności prowadzą działania dalekie od deklaracji Łowczego Krajowego, bo władze PZŁ w Warszawie najwyraźniej nie wiedzą o tym co robią niektóre koła łowieckie.
Koła łowieckie takie, jak to w Barlinku nie powinny mieć możliwości dzierżawy tak dużych obwodów łowieckich, ich polityka jest ogromnym zagrożeniem, z którego najwyraźniej nie zdają sobie sprawy.
Obwody łowieckie wydzierżawia im państwo, poprzez marszałków województw i nadleśniczych, czy w interesie naszego państwa jest zakaz odstrzału dzików na jakimkolwiek terenie?
Wiem również, że w przyszłym roku to koło łowieckie będzie znów starało się o dzierżawę tych trzech ogromnych obwodów łowieckich. Jak długo jeszcze my hodowcy trzody chlewnej w Polsce będziemy prowadzić produkcję w kraju, gdzie dzik jest ważniejszy od człowieka?
Na wasze ręce składam tę prośbę i liczę na zrozumienie.
Z wyrazami szacunku zachodniopomorski rolnik."
Dodaj komentarz