Czwartek, 19-12-2024
agrolajt.pl - logo menu

Fala kontroli Inspekcji Handlowej po apelach AGROunii!

Edytowano: 11-03-2020 09:42:05
agrolajt.pl - Fala kontroli Inspekcji Handlowej po apelach AGROunii!

Inspekcja Handlowa wreszcie kontroluje. 

W ostatnich dniach Inspekcja Handlowa przeprowadziła szereg kontroli, które potwierdziły nieprawidłowości nagłaśnianie przez AGROunię i AGROpatrol. Z przeprowadzonych przez instytucję testów wynika, że problem jest rzeczywiście duży. Kontrola została przeprowadzona na zlecenie prezesa UOKiK Tomasza Chróstnego. Przeczyną są bezpośrednio działania AGROunii i wielomiesięczne starania ze strony działaczy, żeby UOKiK zaczął faktycznie coś robić w tej sprawie. Przypomnijmy, że pierwsze informacje o nieprawidłowych oznaczeniach warzyw i owoców AGROunia zasygnalizowała już we wrześniu. W kolejnych tygodniach nastąpiła mobilizacja konsumentów na terenie całej Polski, którzy dosłownie zasypali skrzynkę utworzonego na te potrzeby AGROpatrolu przykładami nieprawidłowości w niemal wszystkich sieciach. Wtedy właśnie rozpoczęły się apele do UOKiKu o zdecydowane działania. Determinacja i upór działaczy, doprowadziły do tego, że Inspekcja Handlowa wreszcie zaczęła przeprowadzać kontrole na dużą skalę. 

 

Efekty kontroli. 

Skontrolowano 1256 partii owoców i warzyw w 98 sklepach. Jak czytamy na portalu Gazety Wrocławskiej: “Nieprawidłowości wystąpiły w 37 placówkach (37,8 proc.). Najwięcej ich było w sklepach sieci: Delikatesy Centrum (36,1 proc. zakwestionowanych partii ze względu na błędną informację o kraju pochodzenia lub jej brak), Intermarche (15,6 proc.), Stokrotka (13,9 proc.), Kaufland (10,7 proc.), Lidl (8,9 proc.) Carrefour (8,7 proc.), Dino (8,3 proc.) i Biedronka (8 proc.). Podczas tejże kontroli inspektorzy nie mieli zastrzeżeń względem Aldi, Auchan oraz E.Leclerc.” ŹRÓDŁO

O czym świadczą te liczby? Widać jasno, że sytuacja jest gorzej niż kiepska. Dotychczas część osób mowiła, że nieprawidłowe oznaczenia to “pojedyncze przypadki”, tymczasem widzimy, że w większości sieci aż 10 proc towaru jest oznakowania błędnie, nie mówiąc o już o przypadkach Delikatesów Centrum gdzie jest to niemal 40 proc... !! Taka skala nieprawidłowości, w momencie gdy problem jest obecny w mediach i Internecie już od kilku miesięcy, świadczy o tym, że sieci nic sobie nie robią z obowiązku rzetelnej informacji dla konsumentów. Możemy zakładać, że zanim w ogóle AGROunia podniosła to zagadnienie, było jeszcze gorzej jeśli chodzi o ilość błędnych oznaczeń. 

Z jednej strony to dobrze, że UOKiK wreszcie, po tylu tygodniach, dostrzegł problem, z drugiej zaś szkoda, że tak późno. Dopiero po tych kontrolach widać, jak sieci wykańczają naszą rodzimą produkcję, sprzedając notorycznie produkty zagraniczne opisane jako polskie. Nadmieńmy, że kontrolowano przede wszystkim produkty, których produkcja w Polsce jest duża: pomidory, ogórki, kapusta, cebula, czosnek, marchew, jabłka. 

Co teraz?

Szef UOKiK deklaruje, że to dopiero początek kontroli: “- W kolejnych miesiącach będziemy regularnie publikować informacje, w których sieciach wystąpiły największe nieprawidłowości w zakresie oznakowania kraju pochodzenia. Od dużych, profesjonalnych przedsiębiorców oczekujemy szczególnej staranności i dbałości o konsumentów, w tym prawidłowej informacji o oferowanych produktach” – mówi Tomasz Chróstny dla portalu Wiadomości Handlowe. ŹRÓDŁO

Pytanie tylko co poza kontrolami? Wygląda na to, że bez zwiększenia stawek kar za nieprawidłowe oznaczenia, tak by stały się one realnie dotkliwe dla sieci handlowych, oraz legislacji promującej naszą rodzimą żywność, sytuacja może się diametralnie nie zmienić. 

Sprawę skomentował dla nas Michał Kołodziejczak: „Prezes UOKiK nie mógł dłużej udawać, że problemu nie ma. Podany procent nieprawidłowości w żaden sposób nie jest miarodajny. Są wynikiem wyłącznie tego do ilu i których marketów weszli kontrolerzy. Na pewno nie daje to pełnego obrazu sytuacji. Mi to wygląda raczej na zakłamaną statystykę. Nasze obserwacje wskazują, że skala jest znacznie większa. Poza tym dziwi mnie „wynik” Biedronki, w sprawie której nieprawidłowości dostajemy codziennie mnóstwo informacji od konsumentów. Zastanawia mnie czy prezes UOKiK nie chciał  celowo wybielić największej w Polsce sieci handlowej…” 

Kary dla pracowników, a nie dla zarządów? 

Warto zaznaczyć także, że kary muszą dotyczyć zarządów sieci, a nie szeregowych pracowników, bo to nie oni są winni systemowemu błędnemu oznaczaniu. 

“Dostajemy informacje od zrozpaczonych pracowników sieci, że urzędnicy z Izby Handlowej nakładają kary na nich zamiast na ich pracodawcę - czyli na spółkę. To niedopuszczalne. To zarząd i właściciele sieci są odpowiedzialni za zła organizację pracy i lekceważenie obowiązków prawnych. Wystosujemy w tej sprawie odpowiednie pismo do UOKiK i Izby Handlowej. Nie pozwolimy by urzędy wykazywały się teraz swoją udawaną skutecznością kosztem pracowników, którym brakuje w markecie czasu na cokolwiek, bo właściciel oszczędza na ilości zatrudnianych pracowników na zmianie.”  - mówi nam Kołodziejczak. 

Z jednej strony to dobrze, że Izba Handlowa wreszcie przeprowadza kontrole, z drugiej strony istnieje szansa, że są to działania wyłącznie pozorowane i de facto nie uderzające w sieci jako takie. AGROunia deklaruje, że sprawy nie zostawi i nie da sobie zamydlić oczu. W kolejnych tygodniach okaże się na ile UOKiK faktycznie poważnie traktuje sprawę.

 

Autorka: Malwina Napiórkowska

Dodaj komentarz

huntly.pl

Nasza strona korzysta z plików cookies, aby dowiedzieć się więcej przejdź do strony Regulamin i polityka prywatności

Akceptuję