PAP
Holenderscy rolnicy znów na ulicach. Sprzeciwiają się przepisom, które ograniczają emisję tlenku azotu. Dla gospodarzy oznacza to ograniczenie zawartości białka w paszy dla zwierząt. Odbije się to na zdrowiu hodowli i zmniejszy ilość produkowanego mleka. To wymysł ekoaktywistów, którzy uważają, że zmniejszy to zanieczyszczenie środowiska.
Protesty nie od dziś
Protesty w Holandii odbywają się od października zeszłego roku. Wcześniej rolnicy blokowali drogi i autostrady. Tym razem nie pozwolono im wjechać pojazdami do miasta. A traktory były zatrzymywane przez policję.
Po przerwie koronawirusowej rząd zakazał rolnikom przyjeżdżania do miasta traktorami, dlatego ludzie przyszli tam na nogach. Na ulicach mogło być nawet 2 tysiące osób.
Domagają się oni od rządu porzucenia planów ograniczenia emisji tlenku azotu. Według rządzących i ekoaktywistów nowe regulacje przyczynią się do zmniejszenia efektu cieplarnianego. Dlaczego kosztem rolników? - pytali zgromadzeni. Na plakatach mieli między innymi napis „Fuck you Greta” odnosząc się do nastoletniej aktywistki, która walczy o ochronę środowiska. Nowe przepisy uderzą w rolników. Zapewniają oni, że ich zwierzęta podupadną na zdrowiu i będą dawały mniej mleka.
Rolnicze organizacje podkreślają, że władze Holandii traktują tę branżę niesprawiedliwie, ponieważ na inne sektory nie zostaną nałożone kosztowne ograniczenia związane z ograniczeniem emisji tlenków azotu - pisze AP, którą cytuje PAP.
„Lobby producentów rolnych w Holandii jest bardzo silne ze względu na wagę tego sektora dla całej krajowej gospodarki - tłumaczy agencja. Według danych ministerstwa rolnictwa eksport tej branży w 2019 r. był wart 94,5 mld euro.” - czytamy w w artykule Polskie |Agencji Prasowej.
Tu można zobaczyć relacje na żywo z protestu:
Dodaj komentarz