Susza wyrządziła w tym sezonie sporo strat, ale urzędnicy nie kwapią się aby pomóc zdesperowanym rolnikom. Jedynie w połowie gmin są komisje do szacowania strat spowodowanych klęską żywiołową – podaje Radio Zet.
Najnowszy komunikat IUNG z monitoringu suszu mówi o tym, że susza występuje w całej Polsce. W największej liczbie gmin, bo w ponad 90 proc. ucierpiały uprawy kukurydzy na ziarno i na kiszonkę.
Tymczasem spływają też pierwsze raporty. Rolnicy na pierwszy rzut oka widzą, że nie są one precyzyjne.
„Gminne komisje oszacowały straty na polu w wysokości 50 %, ale nic z tego bo straty są na III klasie i gmina tego nie uznaje. Wariactwo! To susza jest czy jej nie ma? Co ważniejsze tabelki w komputerze czy komisja na polu?” - napisał Marek Studziński z AGROunii.
„Co to za susza, jak rzekomo występuje tylko na określonych klasach bonitacyjnych gleb i wybranych uprawach. Producenci warzyw zostawieni sami sobie bez możliwości obiecanych ubezpieczeń. Polityka rolna na dnie wyschniętej studni” - napisał Michał Kołodziejczak z AGROunii i założyciel partii Zgoda.
K.M
Dodaj komentarz