Czwartek, 19-12-2024
agrolajt.pl - logo menu

Czy na Węgrzech serio kradną kiełbasę??

Edytowano: 06-01-2020 16:22:37
agrolajt.pl - Czy na Węgrzech serio kradną kiełbasę??

Niecodzienny widok zastał nasz reporter podczas zakupów w Węgierskim sklepie - wędliny były zabezpieczone przed kradzieżą! Czy jest to oznaka problemów gospodarczych przyjaznego nam kraju?  

Elektroniczne zabezpieczenia przed kradzieżą kojarzą nam się w sklepach spożywczych ze stoiskami alkoholowymi. To tam są najczęściej stosowane. Jesteśmy w stanie zrozumieć, że wciąż pokusą dla złodzieja mogą być drogie markowe alkohole niejednokrotnie kosztujące ponad 100 zł za butelkę i więcej. 

Nasz reprter podczas spaceru po "węgierskim" markecie Spar w Budapeszcie natknął się na stoisko z wędlinami, gdzie droższe kiełbasy miały podobne zabezpieczenia. Ceny w forintach widoczne na zdjeciu odpowiadają w przeliczeniu na złotówki kwocie 35-45 zł - nie są więc astronomiczne

Co to oznacza? Najprawdopodobniej wędliny padały łupem złodziei i zostały przed nimi zabezpieczone. Ale co to naprawdę oznacza? Być może na Węgrzech mamy pierwsze oznaki swiatowej recesji lub też społeczeństwo naszych węgierskich bratanków ciągle jest na dorobku i wędlina po 40 zł jest już istotnym luksusem dla którego "warto" łamać zasady i prawo. 

Nie było to jedyne ciekawe dla nas spostrzeżenie: otóż w kraju słynącym z uprawy papryki i kuchni, w której stosuje się namiętnie to warzywo (np. tradycyjny węgierski gulasz) zdecydowana większość papryki w marketach, które odwiedziliśmy była pochodzenia.. hiszpańskiego!!

A tak sie dziwiliśmy, że to w naszym kraju jesteśmy wykorzystywani przez zagraniczne koncerny. Jak widać Polak Węgier dwa bratanki, co akurat w tych okolicznościch wcale nas nie cieszy!! Jeden i drugi jest robiony przez silniejszych a balona. 

Narodowe warzywo sprowadzane z odległego kraju zamiast sprzedawane od lokalnych rolników. Czy nie przypomina to Wam ziemniaków z Niemiec i Francji lub jabłek pochodzenia portuglaskiego sprzedawanych w Biedronce w Grójcu, polskim zagłębiu sadowniczym??

Powyższe zdjęcia zostały przez nas wykonane w budapesztańskim markecie brytyjskiej sieci Tesco:

Zastanawiamy się czy podobna sytuacja ma miesjce w niedalekiej Austrii? Czy Austriacy pozwalają, żeby ich wyroby mleczne takie jak sery były pochodzenia zagranicznego np. z polskich spółdzielni czy też będą to głównie produkty krajowe a wręcz być może regionalne??

Sytuacja na Węgrzech oraz wciąż daleka od normalności polityka zakupowa dużych sieci handlowych w Polsce zachęca nas do kolejnych analiz. Możecie zatem spodziewać się niebawem naszych kolejnych odkryć w sąsiednich krajach.  

Dodaj komentarz

huntly.pl

Nasza strona korzysta z plików cookies, aby dowiedzieć się więcej przejdź do strony Regulamin i polityka prywatności

Akceptuję