Każdy kto odwiedzi sklep w sobotę wieczorem, albo - tak jak my - przed długim weekendem, zobaczy to samo - puste półki sklepowe. To przede wszystkim dotyczy części z warzywami i owocami. Jeśli sieć sklepowa ma przed sobą choćby jeden dzień niehandlowy, to już nie opłaca jej się sprowadzać części produktów, które po tym jednym dniu byłby do wyrzucenia. Jeśli tych dni jest więcej niż jeden - tak jak w przypadku 5 i 6 stycznia, to sprowadzonych owoców i warzyw jest jeszcze mniej, bo dwa dni przerwy w ich sprzedaży to już bardzo dużo. A na straty z nadwyżek nikt nie chce się narażać.
To ciemna strona wprowadzenia niedziel niehandlowych. Dostarczanie do niektórych warzyw i owoców spadło, nadwyrężając jeszcze i tak już trudną sytuację producentów tych dóbr.
Te warzywa i owoce, które jeszcze widzicie na zdjęciu, a które nie zostały sprzedane, nie dotrwają przez kolejne dwa dni, więc trzeba będzie wszystkie je zebrać i przewieźć do magazynu - to generowanie dodatkowej pracy na sklepie. Większość z nich i tak się zmarnuje, ale sprzątnąć je trzeba.
Marnowanie żywności? Jak widać rządzącym to widocznie nie przeszkadza. W przypadku opisywanego zjawiska żywność marnuje się zarówno w sklepie jak u rolnika. Często rolnik przygotowuje warzywa i owoce, które potem przez kilkadziesiąt godzin nadają się do kupienia i jedzenia. Część owoców i warzyw ten czas nalicza się od wyrośnięcia! Teraz to, co wcześniej byłoby zamówione, zgnije u rolnika. Dodatkowo zmarnują się nie sprzedane (mimo mniejszej dostawy) resztki warzyw i owoców w sklepie. Wszystko tylko dlatego, że urzędnik z urzędnikiem usiedli i zdecydowali o wolnych niedzielach, albo nawet całych długich weekendach z zamkniętymi sklepami.
Czy koncerny handlowe na tym tracą? Niewiele. Tego typu starty w przypadku dużych sieci handlowych, wyrównuje się gdzie indziej (na przykład w niewielkich podwyżkach cen). Sieć sobie poradzi. Rolnicy natomiast zostają sami z niesprzedanymi owocami swojej ciężkiej pracy.
O tym rządzący niespecjalnie pomyśleli, wprowadzając niehandlową niedzielę. A tych niedziel w roku 2020 będzie już znakomita większość, zaledwie 7 niedziel pozostanie handlowych, więc sytuacja, którą widzimy na zdjęciach będzie jeszcze częstsza. To wszystko odbije się nie tylko na sklepach, ale na dostawcach owoców i warzyw. Taki aspekt, o którym autorzy ustawy najwyraźniej zapomnieli, albo go zignorowali.
Niestety wiele unijnych przepisów, a także naszych rodzimych pomysłów - jak właśnie niedziela niehandlowa - zabija małych producentów żywności i zamiast jeść pyszne jedzenie z Polski, sprowadzamy średniej jakości żywność z zza granicy…
Autorka: Malwina Napiórkowska
Dodaj komentarz
Komentarze
to wspomnijmy jeszcze o zakupowym szaleństwie przez dwa poprzednie dni, kiedy sieciom wzrosła dwukrotnie sprzedaż, w tym i warzyw i owoców, co doprowadziło do opróżnienia tych półek.