Na jutro pracownicy handlu zapowiedzieli protest w Warszawie. Sekcja Krajowa Pracowników Handlu NSZZ "Solidarność" wyjdzie pod hasłem “Handel. Ciężka praca - marna płaca”, domagając się wolnych niedziel, zatrudnienia większej liczby pracowników oraz podwyższenia płac.
- Główne powody organizacji protestu to niskie wynagrodzenia, ponadnormatywne obciążenie pracą - pracownicy rzeczywiście pracują w zmniejszonych składach, przez co praca jest bardziej uciążliwa - oraz to, że pracownicy handlu zostali “odarci” z wolnej niedzieli - mówi w rozmowie z portalem Agrolajt.pl Paweł Skowron, przedstawiciel związku zawodowego sieci Carrefour.
Pracownicy "odarci" z wolnych niedziel
Zgodnie z założeniem PiS niedziele miały być wolne od handlu. Plan, który w końcu dawał pracownikom gwarancję chociaż jednego pewnego dnia wolnego, nie wypalił - kolejne sklepy stawały się “placówkami pocztowymi”.
- “Odarcie” z wolnej niedzieli najbardziej zabolało pracowników. Był to jedyny dzień, który spokojnie mogli spędzić z rodzinami i przede wszystkim zregenerować siły - dodaje Paweł Skowron.
Gorsze warunki zatrudnienia - mniej pracowników
- Odebranie pracownikom handlu gwarancji wolnej niedzieli, niskie płace doprowadziły do niezadowolenia, a w końcu do organizacji protestu.
Te trzy czynniki przyczyniły się do organizacji protestu. W handlu zaczyna się robić coraz gorzej. Pracowników w sektorze handlowym zaczyna coraz bardziej brakować. Pracodawcy jak najmniejszym kosztem chcą uzyskać jak największe obroty - zaznacza Skowron.
Nasz rozmówca wyjaśnił, że płace w handlu nie są do końca zbieżne z tym, co próbują nam wmówić pracodawcy.
- O wynagrodzeniach pracowników handlu mówi się, że są wyższe od wynagrodzeń np. pielęgniarki czy nauczyciela, a to jest mit, który pracodawcy sami stworzyli. Podstawa wynagrodzenia oscyluje w granicach minimalnego, a reszta to składniki premiowe - pracownicy nie zawsze otrzymują premię, a czasami w ogóle jej nie mają. To się odbija negatywnie na pracownikach. Nowozatrudniony pracownik popracuje chwilę, zobaczy, jak jest, powie “dziękuję” i odchodzi, nie chce pracować w handlu - przyznaje Skowron.
Niższe niż w rzeczywistości mogłoby się wydawać płace, wpłynęły na to, że dziś o pracownika jest coraz ciężej.
- Kiedyś jak się wchodziło do sklepu wielkopowierzchniowego to była obsługa. Jak mieliśmy jakieś wątpliwości, mogliśmy podejść i się dopytać, bo ten pracownik na hali był. Teraz jest tak, że im większa hala sprzedaży, tym mniej pracowników - podkreśla Skowron.
Postulaty protestujących
Protestujący wyjdą jutro na ulice z trzema głównymi postulatami.
- Nasze postulaty to: dotrudnienie pracowników, wzrost wynagrodzeń i uszanowanie godnego wypoczynku w niedzielę - przekazuje nam Skowron.
Sama lokalizacja demonstracji nie jest przypadkowa. Jutrzejszy protest odbędzie się pod siedzibą Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji w Warszawie.
- Protest odbędzie się pod POHiD-em, który zrzesza prawie wszystkich graczy na rynku handlowym. Nam jako związkowi zawodowemu brakuje partnera do rozmowy, brakuje nam dialogu. Jak POHiD chciał, żebyśmy nie krzyczeli na temat obostrzeń w handlu, to wtedy przedstawiciel POHiD próbowała z nami negocjować, ale jak mówimy, że są problemy i chcemy rozmawiać, żeby np. ujednolicić wynagrodzenia w sektorze handlu, to słyszymy, że oni już nie mają takich uprawnień - zaznacza Skowron.
Jutro protestujących pracowników będzie wspierać AGROunia na czele z jej liderem Michałem Kołodziejczakiem.
Odpowiedź POHiD-u na protest
Na dzień przed protestem Polska Organizacja Handlu i Dystrybucji wydała oświadczenie w sprawie.
- Polska Organizacja Handlu i Dystrybucji wyraża zdecydowany sprzeciw wobec tej formy wywierania nacisku na pracodawców handlu. Firmy zrzeszone w POHiD prowadzą regularny dialog ze związkami zawodowymi na poziomie zakładowym. POHiD stanowczo nie zgadza się z zarzutami stawianymi przez związkowców, a dotyczącymi warunków pracy w handlu. Zarzuty te są bezpodstawne. Nasza branża, skupiająca największych prywatnych pracodawców w Polsce, od wielu miesięcy skutecznie przeciwdziała następstwom przemian demograficznych w postaci deficytu kadr - informuje w oświadczeniu Renata Juszkiewicz, prezes POHiD.
Dodaj komentarz