Biedronka przyłapana na oszustwie!

Portugalska sieć marketów zirytowała polskich rolników promocją na polskie ziemniaki, które w rzeczywistości były importowane z Niemiec i Francji. W dniach od 16 do 18 września Biedronka zorganizowała w całej Polsce promocję na ziemniaki (-50% ceny). W swoich gazetkach drukowanych, na stronie internetowej oraz w telewizji reklamowała produkt jako pochodzący z Polski. 

Niestety był to kolejny przypadek łamania przez portugalską sieć zasad etyki w handlu. Nie tylko oszukano wielu konsumentów, którzy korzystając z atrakcynej ceny kupili ziemniaki pochodzenia zagranicznego (choć mogli mieć przekonanie, że kupują produkt polskich rolników), ale także zadziałano przeciwko interesowi samych rolników. 

Sprowadzenie na potrzeby takiej promocji znacznych ilości ziemniaków z zagranicy (z Niemiec i z Francji) odbije się nieuchronnie na cenie hurtowej ziemniaków w następnych dniach i tygodniach. Możemy więc już liczyć realne straty - mówi nam Leszek, który uprawia ziemniaki w gminie Wróblem w woj. łódzkim. 

Swojego oburzenia zaistniałą sytuacją nie kryje Stowarzyszenie Polskich Producentów i Warzyw Unia Warzywno Ziemniaczana. Na facebookowym profilu organizacji możemy przeczytać, że według nich takie zachowanie Biedronki to wypwiedzenie wojny:

Suchaj nitki na portugalskiej sieci nie zostawił też Michał Kołodziejczak lider AGROunii, która wielokrotnie podnosiła temat oszukiwania przez sieci handlowe w zakresie oznaczanai pochodzenia produktów oraz wykorzystywanie przez nie dominującej pozycji na rynku. Działacze tej organizacji wskazywali też na ułomność działania organów państwa, w tym przede wszystkim bierność UOKiK. Pytany przez nas wskazuje, że "Biedronka nadużywa siły w relacjach z producentami a do tego bardzo często preferuje zagranicznych dostawców". Zapowiedział, że osobiście skieruje tę sprawę do oceny prawnej pod kątem złożenia pozwu przeciwko Biedronce przez samych rolników - "Nie liczymy już na działania UOKiK. Ta instytucja wykazała się totalną niekompetencją we wcześniej zgłaszanych sprawach. Musimy zadziałać oddolnie." 

Dziennikarskie śledztwo w Warszawie po otrzymaniu sygnałów od rolników przeprowadziła też reporterka Radia Zet, Natalia Żyto. Jak się okazało, także  w stolicy Biedronka sprzedawałą niemieckie zmieniaki jako polskie.

Dopytujemy lidera AGROunii czy planuje on inne działania, niż ewentualne skierowanie pozwu przeciwko Biedronce? "Nie możemu dłużej przyglądać się bezsilności urzędników i panoszeniu się obcego kapitału w naszym kraju" - stwierdza i informuje, iż "wraz z najbliższymi współpracownikami pracujemy nad ideą rolniczego startupu, który mógłby zrewulucjonizować handel owocami i warzywami w Polsce. Zależy mi na odbiciu dla polskich rolników rodzimego rynku handlu oraz stworzeniu realnych możliwości, by polski konsument mógł dostać najwyższą jakościowo żywność od rolników. Niebawem powinniśmy rozpocząć realizację pierwszego etapu tego projektu". 

Aktualizacja: czwartek 19 września godzina 13:30

Postanwiliśmy zasięgnać informacji u samego źródła i zadzwoniliśmy do biura prasowego Biedronki. Rozmówca odmówił komentarza telefonicznego i poprosił nas o zapytanie drogą pisemną, co też zrobiliśmy. Niestety nie otrzymaliśmy odpowiedzi na żadne z pytań a jedynie ogólnikowe oświadczenie Marka Walencika, dyrektora kategorii owoców i warzyw w sieci Biedronka, następującej treści: 

"Bardzo przepraszamy za tę sytuację, w której doszło do błędu ludzkiego. Wzmocnimy nasze procedury sprawdzania kraju pochodzenia przy odbieraniu dostaw. Tylko w zeszłym tygodniu (między 9.09 a 14.09), w 2916 sklepach sieci Biedronka sprzedaliśmy prawie 2 miliony kg ziemniaków. Od początku roku do sierpnia 2019 klienci naszej sieci zakupili u nas 83 miliony kg ziemniaków. Tak duża rotacja tego konkretnego produktu oznacza, że czasem w ciągu dnia asortyment ziemniaków wymienia się całkowicie po kilkanaście razy i stąd mogą wynikać błędy w poszczególnych sklepach. Jednocześnie podkreślamy, że zgodnie ze strategia naszej firmy co do zasady preferujemy rodzimych dostawców i polskie produkty. W efekcie, aż 92% produktów dostępnych w sklepach naszej sieci w ub.r. pochodziło od polskich dostawców."

Skontaktowaliśmy się ponownie z Michałem Kołodziejczakiem i poprosilśmy go o komentarz: "Oświadczenie Biedronki to przejaw bezczelności. Wskazują, że 92% produktów pochodzi od polskich dostawców. Na zdjęciach z oszukanej promocji bardzo wyraźnie każdy może dostrzeć, że pochodzenie ziemniaka to Niemcy a dostawca to polski pośrednik współpracujący z Biedronką. Jest to więc wielka manipulacja opinią publiczną. Nie widzę specjalnie róznicy między stylem biura prasowego Biedronki a propagandą uprawianą przez TVP Info!" - grzmi rolniczy działacz. 

"Biedronka dobrze wie, że naruszyła zasady handlu i etyki. Stąd enigmatyczne oświadczenie i brak ustosunkowania się do konkretnych pytań. Nie pozostawimy tego bez reakcji. Szykujemy się do sprawy sądowej przeciwko gigantowi i organizujemy zrzutkę na opłatę dla prawnika oraz na opłatę sądową." wskazuje i zaznacza, że z "wyegzekwowanych od Biedronki pięniedzy jego organizacja powoła społeczną inspekcję, która będzie kontrolować i pilnować wielkie sieci. Na UOKiK nie ma co liczyć", kończy swoją wypowiedź Kołodziejczak.  Zbiórkę na pozew przeciwko Biedronce można wesprzeć pod adresem:

 

<< Poprzedni artykuł Następny artykuł >>

Dodaj komentarz

Pseudonim * Komentarz *

Komentarze