Fikcyjna firma, podrobione faktury, sfałszowana kopia potwierdzenia przelewu – tak zuchwale zadziałał oszust w powiecie bialskim. W internecie znalazł ogłoszenie „sprzedam pestki dyni” - kupcowi bardzo się spieszyło. Odebrał towar, ale nie zapłacił. Teraz szuka go policja.
Sprawa dziwnie pilna
Rodzinna firma ogłosiła w internecie, że chce sprzedać 2,5 tony pestek dyni. Szybko zgłosił się kupiec, który przez telefon opisał swoją sytuację. Bardzo mu się spieszyło, bo rzekomo brakowało mu towaru, do załadowania tira w całości. Towar miał trafić do hurtowni w Niemczech do niedzieli rano. Sprawa była pilna.
Pestki miały trafić do Niemiec
Kupiec poprosił o zdjęcia pestek, bo, jak opowiadał, wcześniej trafił na trefny towar. Pestka mu się spodobała, cena była dla niego satysfakcjonująca. Odbyło się kilka rozmów przez telefon. Był to piątek, późnym popołudniem miał się zjawić samochód dostawczy.
„ Fakturę za towar miał przywieźć kierowca, poprosiliśmy też o przesłanie faktury na e-mail. Za jakiś czas otrzymaliśmy fakturę ,która nie wzbudziła już naszych podejrzeń. Spieszyliśmy się z pakowaniem towaru i zabezpieczaniem pestki. Zadzwonił kupujący i powiedział ,że samochód będzie za około 3 godzin. Dostaliśmy też list przewozowy na który nie zwróciliśmy większej uwagi .Zawierał nr rejestracyjny samochodu, nazwisko kierowcy i telefon. Wiedziałam, że list przewozowy posiada kod kreskowy i wygląda całkiem inaczej ,ale nie wnikałam w to .Około godziny 19 zadzwonił kierowca, że jest już blisko naszej miejscowości ,ale ma awarię i nie wie czy dzisiaj przyjedzie. Również właściciel firmy kontaktował się z nami i poinformował nas o awarii samochodu .Po upływie 30 minut zadzwonił kierowca ,że wszystko jest ok. i będzie za 10 minut .Około 19.40 przyjechał mercedes sprinter koloru białego.” - relacjonuje oszukana kobieta.
Córka czeka z szarlotką
Małżeństwo, które sprzedawało pestki dyni poprosiło o wykonanie przelewu przed odbiorem. Właściciel firmy poinformował, że przelew jest zrobiony i przysłał jego potwierdzenie. Wszystko było bardzo wiarygodne.
Kierowca był w maseczce która zakrywała mu prawie całą twarz, unikał kontaktu wzrokowego, nie nawiązywał też rozmowy. Towar został załadowany na samochód, a kierowca pokwitował jego odbiór. „Zaprosiliśmy kierowcę na herbatę, ale powiedział, że córka czeka na niego z szarlotką.” - relacjonuje nam mieszkanka powiatu bialskiego.
Rodzina straciła dochód z całego roku
Pieniądze na koncie powinny być najpóźniej w poniedziałek. Niestety, nie dotarły. We wtorek około godziny 9.00 także nie było prawie 40 tysięcy na rachunku. Kobieta skontaktowała się z bankiem, z którego miał wyjść przelew i okazało się, że nie ma takiego rachunku, a wszystkie dokumenty były podrobione. Samochód dostawczy miał także fałszywe tablice rejestracyjne. Sprawa została zgłoszona na policję w Białej Podlaskiej.
Cała akcja wygląda na dobrze zorganizowane oszustwo. Był może złodziej działa dalej, być może już kogoś w ten sposób oszukał. Jeśli masz na ten temat jakieś informację skontaktuj się z policją w Białej Podlaskiej.
Dodaj komentarz