tvnmeteo
W Rosji w ogniu jest 4,5 miliona hektarów syberyjsiej tajgi. Według ekologów to katastrofa ekologiczna, która jest bagatelizowana przez władze Rosji. Dym z pożarów dotarł już do Kanady.
Według danych Greenpace aktywnie gaszonych jest jedynie 3-4 procet pożaru. To ok. 140 tysięcy ha Niebezpieczne dla środowiska są także tlące się obszary, z pozoru już zgaszone. Mogą przez tygonie emitować do atmosfery gigantyczne ilości dwutlenku węgla czy benzopireny i dioksyny.
Według ekspertów torfowiska które tam płoną są dużo większym problememem niż płonące lasy.
"z pożarów Syberii do atmosfery dostało się ponad 166 milionów ton dwutlenku węgla. Porównuje się to do emisji 36 milionów samochodów rocznie" – czytamy w komunikacie Greenpace.
Dymy i pyły nie dotrą do Polski, ale przez kilka tygodni od ugaszenia pożaru będą poroblemem w Azji, na Alasce i w Kanadzie.
Według Rosji w akcje zaangażowanych jest 10 tysięcy strażaków. Do trudno dostępnych obszarów zadysponowano amfibie Ministerstwa Sytuacji Nadzwyczajnych. Za każdym razem po doładowaniu łódź podniebna spuszcza z nieba 42 tony wody.
K.K.
Dodaj komentarz