Śmierć głodowa z powodu koronawirusa?

Od kilku tygodni cały świat żyje epidemią koronawirusa. Początkowo większość z nas bagatelizowała zagrożenie ale dziś nie ma osoby, która do tego tematu podchodzi obojętnie. Nawet jeśli sami nie boimy się choroby to widzimy jak duży wpływ na nasze życie może mieć COVID-19. Coraz więcej ograniczeń i restrykcji oraz kolejne przypadki zachorowań sprawiają, że do niewinnej nazwy "koronawirus" nabieramy respektu. 

Dlaczego powinniśmy się bać?

Od dłuższego czasu całkiem słusznie przestaliśmy zwracać uwagę na jakiekolwiek ograniczenia w transporcie. Niezależnie czy mówimy o przewożeniu ludzi czy towarów wydawało nam się, że przynajmniej w UE nie mamy żadnych ograniczeń. Dodatkowo dostęp do towarów i usług od dawna kojarzy się tylko z przyjemnością.

Nagle wielkie zmiany. Zamknięte miasta w Chinach. Ok ale to jest daleko od nas. Myślimy: u nas tak nie będzie. Ludzie w chinach bez dostępu do dostaw żywności. Ok ale to ciągle Chiny. U nas tak nie będzie -w ten sposób myślała większość z nas. 

Koronawirus zamyka prowincje we Włoszech.

To wszystko jednak do czasu. Już teraz zamknięte pierwsze prowincje w Italii. Nie można wjechać ani wyjechać z wielu miast i to wszystko ma trwać minimum do początku kwietnia! 

Niby można przeżyć ale co będą jedli ci ludzie kiedy zapasy żywności się skończą. Nawet w Polsce widać puste półki nie tylko po środków higienicznych ale także żywności z długim terminem przydatności. Już teraz mamy w Polsce pierwsze zamknięte szkoły, a co się stanie jeśli będą to całe gminy lub powiaty?

Produkcja żywności jako element niezależności państwa.

Tutaj dochodzi do momentu, który najbardziej nas interesuje. Często słyszymy, że rolnictwo to mały procent PKB i nie przyczynia się do rozwoju gospodarki -to głos tych niezorientowanych. Może procent PKB mały ale jakże ważny. Ten wirus może pokazać jak ważna jest niezależna produkcja żywności i czy faktycznie powinniśmy zgodzić się z oddaniem jej w obce ręce. 

Autor: Michał Kołodziajczak

Dodaj komentarz

Komentarze