Skandaliczny wyrok w sprawie weterynarza oskarżonego o podmianę próbek krwi komentuje Prawnik dla Rolnika

Fatalna pomyłka – chcąc popełnić przestępstwo przypadkiem zadzwonił do dziennikarza.

Artur K. latem 2019 r. został wyznaczony do przeprowadzenia inspekcji weterynaryjnej w powiecie parczewskim. Do jego obowiązków należało pobranie próbki krwi od wszystkich stad trzody chlewnej w gminie Podedwórze. Związane było to ze sprawdzeniem zagrożenia afrykańskim pomorem świń. Artur K. chciał zaproponować właścicielowi odstąpienie od badania i podmianę próbki krwi. Działanie Artura K. zostało ujawnione, bo zamiast do rolnika zadzwonił z dziennikarza lokalnej gazety.

Prokuratura Rejonowa w Parczewie postawiła lekarzowi zarzut niedopełnienia swoich obowiązków i działanie na szkodę interesu publicznego poprzez złożenie propozycji zaniechania pobrań krwi, w kierunku badań na obecność ASF oraz podmiany próbki krwi.

W piątek 31 stycznia 2020 Sąd Rejonowy w Białej Podlaskiej uznał weterynarza za winnego, ale warunkowo umorzyła sprawę na 2 lata.  Zobowiązał też oskarżonego do wpłaty 1 tys. zł. na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej i pokrycia kosztów procesowych w wysokości 200 zł.

Winny czy nie?

Sąd zastosował wobec Artura K. instytucję warunkowego umorzenia postępowania, uznając go jednocześnie winnym popełnienia zarzucanych mu czynów. Postronny obserwator może być zatem zdezorientowany – Sąd uznał Artura K. winnym, a jednocześnie umorzył postępowania nie wymierzając mu kary. O co chodzi?

Poprosiliśmy o pomoc w odszyfrowaniu wyroku Sądu adwokata Tomasza Gabryelczyka (Prawnik dla Rolnika).

Adwokat Tomasz Gabryelczyk: Art. 66 § 1 kodeksu karnego stanowi, że Sąd może warunkowo umorzyć postępowanie karne, jeżeli wina i społeczna szkodliwość czynu nie są znaczne, okoliczności jego popełnienia nie budzą wątpliwości, a postawa sprawcy niekaranego za przestępstwo umyślne, jego właściwości i warunki osobiste oraz dotychczasowy sposób życia uzasadniają przypuszczenie, że pomimo umorzenia postępowania będzie przestrzegał porządku prawnego, w szczególności nie popełni przestępstwa. Oznacza to, że Sąd stwierdza, że oskarżony jest winny. To, że oskarżony był sprawcą i że ponosi winę za swój czyn musi być niewątpliwe. Jednocześnie, Sąd „daje oskarżonemu szansę”. Nie skazuje go za przestępstwo, ale umarza postępowanie pod warunkiem, że oskarżony będzie przestrzegał prawa w przyszłości. Jeżeli, tak jak w tym przypadku, oskarżony w ciągu 2 lat od wyroku znów popełni przestępstwo, Sąd wróci do tego procesu i wyda wyrok skazujący, wymierzy karę. Wyrok taki może zapaść, jednakże w ściśle określonych warunkach. Sąd może warunkowo umorzyć postępowanie, jeśli wina i społeczna szkodliwość czynu nie są znaczne, sprawca nie był uprzednio karany a jego postawa wskazuje, że będzie przestrzegał prawa. Artur K. jak wynika z posiadanych przeze mnie informacji był wcześniej niekarany, a w toku procesu jego postawa wskazywała na to, że bardzo żałuje popełnionego czynu. Konieczne jest, jednakże by jego wina i społeczna szkodliwość czynu nie były znaczne. I w tym aspekcie pojawiają się największe wątpliwości co do prawidłowości orzeczenia, które wydał Sąd w sprawie Artura K.

Problem walki z afrykańskim pomorem świń jest powszechnie znany. Od kilku lat różne środowiska podejmują działania, które mają ograniczyć rozprzestrzenianie się wirusa. ASF jest problemem wielu grup społecznych i zawodowych – począwszy od rolników przez producentów wyrobów mięsnych i wędlin, aż po konsumentów. Okolice Parczewa były jednym z pierwszych w Polsce ognisk choroby.

Dlatego też ogromne zdziwienie, zarówno moje, jak i działaczy społecznych z którymi rozmawiałem, budzi wniosek Sądu, że działanie Artura K., który złożył propozycję zaniechania pobrań krwi w kierunku badań na obecność ASF oraz podmiany próbki krwi nie miało znacznej szkodliwości społecznej. Zwłaszcza, że mówimy o funkcjonariuszu publicznym działającym na podstawie ustawy o inspekcji weterynaryjnej. Ocena szkodliwości społecznej działań takich osób powinna być poddana wręcz bardziej krytycznej ocenie. Bo jeśli naruszenia prawa dokonane przez funkcjonariuszy publicznych nie są znacznie szkodliwe społecznie, to od kogo możemy wymagać przestrzegania przepisów prawa? Może zabrakło towarzyszących procesowi inicjatyw społecznych, która pokazałyby Sądowi, że szkodliwość społeczna takiego działania była ogromna. Może właśnie bierność społeczeństwa spowodowała, że szkodliwość społeczna czynu polegającego na celowym zafałszowywaniu wyników badań w kierunku ASF w oczach sądu nie była znaczna.

Czy możemy coś zrobić?

Wyrok Sądu Rejonowego w Białej Podlaskiej w sprawie Artura K. nie jest prawomocny. Pozostaje liczyć, że od wyroku odwoła się Prokuratura, podnosząc zarzuty, o których mówi nasz Prawnik. Pozostanie wówczas nadzieja, że Sąd odwoławczy zmieni wyrok zapadły przeciwko Arturowi K.  W przeciwnym wypadku jedyną szansą na zmianę wyroku będzie kasacja nadzwyczajna, którą wnieść może Rzecznik Praw Obywatelskich bądź Prokurator Generalny.

AgroUnia w porozumieniu z Prawnikiem dla Rolnika już zapowiedzieli zwrócenie się zarówno do Prokuratury, jak i Rzecznika Praw Obywatelskich i naświetlenie tej sprawy. Zapadły wyrok w ich ocenie jest skandaliczny! Lider organizacji nie wyklucza pikiety pod sądem okręgowym lub ostrzejszej fomy protestu hodowców, którzy oburzeni są postawą składu sędziowskiego. 

Dodaj komentarz

Komentarze