Coraz większa "moda na polskość" zaczyna przekładać się na decyzje zakupowe Polaków. Wciąż jednak mamy dużo do nadrobienia względem innych krajów europejskich.
Zgodnie z raportem wchodzącym w skład cyklu badań opinii publicznej w projekcie Polski Monitor Opinii - wspólnej inicjatywy PKO Banku Polskiego, Fundacji Instytutu Badań Rynkowych i Społecznych (IBRiS) oraz Forum Zrównoważonej Technologii - Polacy doceniają walory rodzimej żywności, blisko 1/3 z nas zwraca bowiem uwagę na krajowe pochodzenie produktu.
Głównym kryterium zakupowym nadal pozostaje cena - tak deklaruje aż 58 proc. respondentów. Z kolei 38 proc. badanych uważa, że czynnikiem determinującym intencje zakupowe jest zarówno skład produktu, jak i data jego przydatności. Patriotyzm konsumencki objawiający się wyborem rodzimych produktów deklaruje co trzeci Polak (30 proc. badanych). Rzadziej zwraca się uwagę na posiadane certyfikaty jakości (19 proc.) oraz rozpoznawalność marki (9 proc.) - wskazuje serwis tvp.pl i dodaje, że badanie zrealizowano w dniach 2-6 października 2019 r. przez Fundację IBRiS metodą telefoniczną, wspomaganą komputerowo (CATI), na próbie reprezentatywnej 1100 pełnoletnich mieszkańców Polski.
- Polacy wciąż kierują się ceną przy wyborze produktów, aczkolwiek fakt, że są w stanie zapłacić więcej za polską żywność wytworzoną w sposób ekologiczny (69 proc. respondentów) pozwala patrzeć z optymizmem na sytuację producentów. Co równie istotne, większość Polaków utożsamia rodzime towary z dobrym smakiem (94 proc.), bezpieczeństwem dla konsumenta (84 proc.) oraz posiadaniem odpowiednich wartości odżywczych (81 proc.) - potwierdza to rosnącą reputację naszych towarów na krajowym rynku - powiedział wp.pl prezes IBRiS Marcin Duma.
Portalspożywczy.pl wskazuje natomiast, że "według badań firmy Mintel 55 proc. Polaków bardziej ufa żywności i napojom wyprodukowanym w Polsce. Niemal połowa konsumentów wykazuje większe zaufanie do produktów małych firm niż dużych koncernów." Wciąż kupujemy jednak dużo warzyw i owoców pochodzących z zagranicy. Coraz więcej ekspertów ds. żywienia przekonuje zaś, że najkorzystniejsze dla naszego zdrowia nie są wcale sprowadzane z drugiego krańca świata nasiona chia czy olej kokosowy, ale to, co rośnie tu i teraz, w naszej okolicy. Idąc tym tropem w maju i czerwcu powinniśmy wybierać polskie truskawki, we wrześniu śliwki, na jesieni smakować warzywa z dynią na czele, a zimą, która jest królową kiszonek sięgać po zakwaszone ogórki, kapustę czy buraki - pisze jednak portal.
Jak rozpoznać rodzime warzywa i owoce, jeśli nie mamy możliwości zakupu bezpośrednio od znanego nam lokalnego rolnika? Bezpiecznym oraz przede wszystkim wygodnym sposobem jest kierowanie się znakiem graficznym "Produkt polski". Zgodnie z nowelizacją ustawy etykietą tą można znakować nieprzetworzony artykuł rolno-spożywczy, jeżeli powstał na terytorium RP. W przypadku mięsa trzeba wskazać, że zwierzęta urodziły się w Polsce, tu też nastąpiły chów i ubój. Z kolei w przypadku produktów pochodzenia zwierzęcego innych niż mięso – jeżeli zostały pozyskane od zwierząt, których chów odbywa się na terytorium Polski. Więcej informacji na ten temat można uzyskać na stronie: polskasmakuje.pl.
Warto wskazać, że kierowanie się w decyzji zakupowej tzw. patriotyzmem konsumenckim to nie tylko dbanie o rodzimych producentów ale także zachowanie proekologiczne. Dla przykładu warto odnotować, że krajowe pomidory pokonują średnio ok. 50 km zanim dotrą do nabywcy. Te pochodzące z zagranicy jadą do nas kilkaset a czasem nawet kilka tysięcy kilometrów. Mamy więc w takim wypadku do czynienia ze znacznym śladem węglowym. To kolejny ważny argument, który przemawia za wybieraniem polskiej żywności, do czego redakcja portalu serdecznie zaprasza!
Autor: Juliusz Pająk
Dodaj komentarz