fot. Unsplash/ Nicolas Castez
Lawinowo wzrasta liczba gospodarstw dotkniętych afrykańskim pomorem świń (ASF). Na ten moment potwierdzono już 101 ognisk. W tym samym czasie rolnikom kończy się czas, na dostosowanie się do nowych wymagań unijnych. Od 1 listopada w życie wejdą nowe przepisy w sprawie zwalczania ASF. Hodowcy ze stref będą zobligowani do stworzenia pisemnego planu bezpieczeństwa biologicznego i do ogrodzenia budynków inwentarskich. Jak wejście nowych przepisów komentują rolnicy?
- Jest to następny etap likwidacji kolejnych gospodarstw, zaostrzają wymagania. Będą wymagane nowe dokumenty, będzie trzeba wydzielić strefę “brudną” i “czystą”. W niektórych gospodarstwach będziecie ciężko w ogóle zrobić coś takiego - powiedział w rozmowie z portalem Agrolajt.pl, Jarosław Wojtaszak, działacz AGROunii.
“Każdy dodatkowy koszt to kopanie dla siebie dołka ”
Dostosowanie się do nowych wymagań dla rolników będzie wiązać się z dodatkowymi kosztami.
- Każdy dodatkowy koszt to jest kopanie dołka dla siebie. To jest przykre, że wmuszają w nas kolejne obowiązki. Wprowadzane wymagania są nierealne. Może w przypadku potężnych, nowych budynków będą łatwiejsze do wprowadzenia, ale dla producentów, którzy od jakiegoś czasu produkują, nowe wymagania mogą stwarzać ogromne problemy, co może się wiązać ze zmniejszeniem skali produkcji, albo w ogóle z całkowitą likwidacją produkcji - dodaje Wojtaszak.
- Spełnienie tych warunków niby nie jest jakieś trudne dla dużych gospodarstw, ale jest praktycznie nieosiągalne dla małych gospodarstw, które np. mają do 50 sztuk. Są takie gospodarstwa, które wymagają ogrodzenia, ale technicznie jest bardzo trudno ogrodzić, bo np. przez posiadłość przebiega polna droga i trzeba zrobić dwa ogrodzenia z jednej i drugiej strony drogi. Jeżeli będą dwa ogrodzenia, to przy dwóch bramach muszą być dwie niecki, albo w dwóch miejscach musi być mata, czyli koszt bioasekuracji zwiększa się dwukrotnie - mówi w rozmowie z portalem Agrolajt.pl Andrzej Waszczuk, działacz AGROunii.
Plan bezpieczeństwa biologicznego
Hodowcy po 1 listopada będą musieli mieć także przygotowany plan bezpieczeństwa biologicznego, co tak jak w przypadku ogrodzenia, wiąże się z dodatkowymi kosztami.
- Musimy zrobić plan bezpieczeństwa biologicznego. Są rolnicy, którzy sami tego planu nie zrobią, nie ma szans. W planie są zawarte takie skomplikowane pojęcia i rolnik będzie musiał iść do firmy zewnętrznej, żeby plan zrobiła. Oczywiście plan zostanie przygotowany, ale kolejny raz trzeba zapłacić - dodaje Waszczuk.
Z czym się wiąże niespełnienie wymagań?
- Jeżeli ktoś tych warunków nie spełni do końca października, bo to jest okres przejściowy, nie będzie mógł sprzedawać do większych rzeźni, które eksportują mięso dalej, albo za granicę, albo przemieszczają mięso dalej w Polskę, do białych stref - zaznaczył Andrzej Waszczuk.
Źródło: GIW
Dodaj komentarz
Komentarze
Jakby ludzie przestali kupować mięso np. W Biedronce, Lidlu.. Bo tam jest napisane skąd dane mięso jest. Kupować tylko z napisem Polskie to by było inaczej a tak ludzie tylko patrzą na niską cenę a to jest z Belgii, Francji.... Nie nasze, rodzime.... I dlatego wymyślili ASF... ŻEBY MÓC SPROWADZAĆ TANIE MIĘSO Z ZAGRANICY, NAFASZEROWANE SYFEM!!!
PRZECIEŻ, TE SKÓRWYSYNY Z RZĄDU ROBIĄ TO SAMO Z NAMI CO Z TYM,, ASF". WY PIERDOLI ĆWICZENIA ICH WSZYSTKICH NA ZBITY PYSK. CZEMU ZWYKLI LUDZIE NIE CHCĄ IŚĆ PROTESTOWAĆ POD SEJM????.
Macie kurwa swoją unie Europejską, dobre pieniążki jak dawali teraz wydymali.pis też was dyma ,spalcie sejm powodzenia