Czwartek, 19-12-2024
agrolajt.pl - logo menu

Myśliwi podpalili moje gospodarstwo! - twierdzi rolnik z Podlasia.

Edytowano: 24-01-2020 20:31:14
agrolajt.pl - Myśliwi podpalili moje gospodarstwo! - twierdzi rolnik z Podlasia.

Marcin Szarejko to trzydziestokilkuletni rolnik z Kolonii Zabłudów spod Białegostoku. Od 2015 r. prowadzi batalię z myśliwymi o szkody łowieckie, które zaistniały na jego ziemi. Dziś uważa, że otworzył się kolejny etap w sporze z myśliwymi: podpalenie mojego gospodarstwa to przekroczenie Rubikonu. Nie wierzyłem, że ich groźby wobec mnie się spełnią.

Dziwny pożar.

Jest 23:30 wieczorem. Marcin jeszcze nie śpi. Codziennie o północy doi swoje klacze - mleko kobyle to wciąż unikatowy i rzadko spotykany „produkt”. Posiada silne właściwości lecznicze a dla Marcina jest jednym z głównych źródeł utrzymania rodziny. Swój dom dzieli on z siostrą i jej dziesięcioletnim synem - Sebastianem. Ten też jeszcze nie śpi, wpatrzony w monitor gra na komputerze. Jak powie nam później Dariusz, kolega Marcina: „gra na komputerze do późna może mieć też swoje plusy”. Sebastian nagle widzi w oknie, że pali się budynek stajni, w którym jego wujek trzyma siano oraz słomę a także 20 koni, które z zamiłowaniem hoduje.

image1

W jednej chwili w domu pojawia się krzyk i pisk. Marcin wybiega jak stoi ratować dobytek. Jego siostra wybudzona ze snu, natychmiast dzwoni na straż pożarną i policję. Cztery zastępy strażackie pojawiają się zaledwie po kilku minutach. Gdy podjeżdżają na posesję, Marcin wyprowadza ostatniego konia.

Niestety 11 sztuk beli słomy znajdującej się w środku zdążyło się już spalić. Od ognia zajął się dach. Strażacy przystępują do gaszenia pożaru i używając sprzętu gospodarskiego wyciągają na zewnątrz część palącej się słomy i siana - to pozwala opanować rozprzestrzenianie się ognia w środku.

Straty i pomoc kolegów.

Po akcji gaśniczej Marcin stwierdza: murowany budynek dzięki natychmiastowej rekacji strażaków ocalał ale dach jest całkowicie zniszczony. Straty rolnik wycenia na około 50 tysięcy złotych i ze smutkiem stwierdza: „przez toczącą się walkę z myśliwymi o wypłatę szkód łowieckich nie mogę normalnie prowadzić gospodarstwa i na nim zarabiać - brakuje mi choćby środków, żeby je ubezpieczyć. Straty nie są więc wirtualne”.

W odpowiedzi na tę sytuację, koledzy Marcina z ruchu AGROunia organizują wewnętrzną zbiórkę funduszy, by pomóc swojemu koledze. Lider organizacji Michał Kołodziejczak stwierdza: „Marcin jest nam znany jako wierny wsi rolnik i hodowca (koni), który nie załamał się w dramatycznej sytuacji, do której doprowadziło go lokalne koło łowieckie” i dodaje: „nie zostawimy go samego z tą sprawą, zwłaszcza, że zachodzą uzasadnione podejrzenia, że padł on ofiarą zemsty ze strony lokalnych myśliwych".

Zemsta kasty.

„Na swoim gospodarstwie nie posiadam monitoringu. Mieszkam na kolonii i nie posiadam innych sąsiadów, oprócz 80-letniej p. Marii z naprzeciwka. Budynek który płonął nie posiada instalacji elektrycznej, więc nie mogła ona być przyczyną pożaru” - takiej treści zeznania składa Marcin policji. Ale to co przekazuje dalej policjantom budzi już przerażenie: „Podejrzewam, że sprawcą albo zleceniodawcą podpalenia jest Anatol Surowiec, z którym od 5 lat toczą się sprawy sądowe o szkody łowieckie. Są pierwsze wyroki sądowe na moją korzyść.”

2020-01-24-AGROlajt-mini-my-liwi

Jeden z bliskich przyjaciół Marcina, tak opisuje nam przywołaną postać: „Anatol Surowiec, prezes koła, były sędzia teraz notariusz słynny z pośmiertnych aktów - robił akty dla SKOK  Wołomin”.

„Albo zostanę spalony albo mnie zastrzelą”.

Tymczasem, czytamy dalej zeznania podpalonego rolnika: „po zapadnięciu pierwszych wyroków członkowie zarządu koła a w szczególności Anatol Surowiec. Tomasz Sikorski i Leon Charytoniuk kierowali pod moim adresem groźby w postaci tego, że albo zostanę spalony albo mnie zastrzelą jeśli nie wycofam tych spraw przeciwko kołu łowieckiemu”. Rolnik informuje policję „Pan Surowiec mnie straszył. On te groźby kierował bezpośrednio do mnie. Zastraszał też mojego prawnika. Ja jestem niemalże całkowicie przekonany, że może to nie oni osobiście ale to było podpalenie z ich inicjatywy i na ich zlecenie.”

Jeden z nas.

Marcin to typowy rolnik-hodowca, który każdego dnia mierzy się z przeciwnościami pogody i niepewnością rynku. Jak każdy odczuwa zmienne tendencje i odcięcie polskich rolników od handlu. Dodatkowo bliskość Biebrzańskiego Parku powoduje, że od kilku lat, notorycznie ma problemy ze szkodami łowieckimi, które odbierają gospodarstwu możliwość wyjścia na plus.

IMG-5463

Problemy, których nie był w stanie przezwyciężyć sam oraz żyłka społecznika spowodowały, że nawiązał kontakt oraz współpracę z organizacją kierowaną przez Michała Kołodziejczaka - AGROunią. Jest obecnie jednym z koordynatorów organizacji na Podlasiu i czynnie włączył się w budowę nowego projektu Kołodziejczaka: Polskiego Związku Rolnego, organizacji na prawach związku zawodowego, która ma dać rolnikom większą możliwość działania, niż dotychczas dysponowali.

Andrzej Waszczuk, rolnik spod Radzynia Podlaskiego mówi o bohaterze naszego smutnego reportażu tak: „Marcina poznałem w 2015 r. jak w zabłoconych kamaszach i spodniach szedł ze swym szwagrem Pawłem na rozmowy do ministerstwa rolnictwa. Jest najmłodszym rolnikiem z największym doświadczeniem w organizacji protestów w Polsce”.

I tutaj upatruje przyczyny pożaru M. Kołodziejczak: Marcin był z nami na niedawnym proteście pod siedzibą Polskiego Związku Łowieckiego w Warszawie na Nowym Świecie. Wówczas wspólnie ze mną wszedł do siedziby związku - Łowczy Krajowy, skutecznie nas wtedy unikał i nie miał odwagi usiąść do stołu i zmierzyć się na argumenty”. A te mamy bardzo mocne wskazuje Kołodziejczak: „Sam Marcin ma prawomocne wyroki na wysokie sumy pieniężne, których myśliwi złośliwie nie płacą i stawiają się ponad prawem”.

Nasze wspólne działania najprawdopodobniej spowodowały, że lokalni myśliwi, którzy czuli się dotąd bezkarni, wystraszyli się, iż ich sprawy ujrzą światło dzienne w ogólnopolskich mediach, stwierdza Kołodziejczak.

Tajemnica tkwi w sile grupy.

Wydarzenia u Marcina tylko nas motywują do bardziej wytężonej pracy. Jak na dłoni widać, że wszyscy w Polsce nie liczą się z rolnikami. Jesteśmy oszukiwani na każdym kroku a jak ciężką pracą (i przy odrobinie szczęścia) uda nam się uzyskać godne wynagrodzenie za wkładany w pracę trud, to od razu pojawia się zawiść. Natomiast niemieckich czy francuskich rolników się nieustannie chwali jacy to oni zaradni, że tak dobrze prosperują.

My również chcemy z sukcesami uprawiać swoją ziemię i dlatego łączymy się w coraz lepiej skomunikowane i zorganizowane lokalne grupy, które zestawione razem, zaczynają tworzyć siłę zdolną załatwiać nasze interesy - także wtedy, gdy są one odmienne od innych dobrze zorganizowanych grup społecznych, do której niewątpliwie należy brać myśliwska..

Co dalej? Czy będzie śledztwo prokuratorskie?

Marcin Szarejko spekuluje: „Prawie wszyscy prawnicy u nas są myśliwymi - wątpię, czy policja i prokuratura podejdą rzetelnie do śledztwa i na poważnie potraktują groźby, które były kierowane pod moim adresem”. Przytacza przy tym fragment swojej ścieżki prawnej przeciwko myśliwym: „żeby wygrać z nimi przed sądem w Białymstoku, musiałem wyłączać ze sprawy kolejnych sędziów - w sumie wyłączono ze sprawy 29 na 31, którzy orzekają w sądzie, bo zachodziła obawa o brak obiektywizmu; to niepojęte jak daleko sięgają macki myśliwych i jak mocno są ustawieni w systemie państwa!” - irytuje się rolnik.

Basta! mówi Kołodziejczak i zbiera pieniądze na walkę z myśliwymi.

Potwierdza to Michał Kołodziejczak, który osobiście przekonał się jaką mocą dysponuje środowisko myśliwych. Nasz słuszny (co zwłaszcza pokazały dalsze wydarzenia) happening pod siedzibą PZŁ został wręcz spacyfikowany przez policję. Nikt z władzy nie zechciał wówczas z nami rozmawiać. Strach obleciał zarówno ministra rolnictwa jak i ministra, który ma nadzorować myśliwych: Wosia z Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry.

Nie mam wątpliwości, że myśliwi są w układzie nietykalności z rządem i czują bezkarność oraz uprawiają samowolkę wobec rolników. Dlatego oprócz wewnętrznej zbiórki prowadzonej dla Marcina wśród naszych działaczy, dziś uruchamiamy też publiczną zrzutkę na dodatkowe wsparcie go ze strony prawnej w niekończącym się sporze z myśliwymi a także na kampanię medialną. Stoi przed nami zadanie nagłośnienia tej sprawy - musimy spowodować, by myśliwi odczuli presję społeczną i przestali łamać prawo.

Dalsze niewypłacanie zasądzonych przez sąd prawomocnym wyrokiem pieniędzy jest niedopuszczalne. Karygodne a wręcz karalne jest straszenie Marcina zastrzeleniem lub podpaleniem. A jeśli okaże się, że pożar jego gospodarstwa to było podpalenie, to niestety ale będziemy mieli bardzo elektryzującą sytuację pomiędzy myśliwymi a rolnikami! - kończy lider rolników. 

Jeśli chcesz wesprzeć rolników w ich batalii z myśliwymi, możesz zrobić to poprzez wejście w poniższy link: 

 

 

 

Dodaj komentarz

Komentarze

lyclorway 26-08-2024 21:02:36

usually in their 40 s or 50 s can you buy priligy online

Tenetendy 18-11-2023 05:38:19

After the water had been boiled, God Venerable began to add those medicinal herbs little by little, and the process of adding them was very detailed what happens when you take viagra

Pulpinc 26-11-2022 02:34:03

Thursday, there were five television news trucks set up near one of the fields at the minor league complex cialis buy

Aftepelve 02-06-2022 09:35:34

https://newfasttadalafil.com/ - buy cialis online using paypal Lpuzuh How To Get Cialis best buy cialis where to buy cialis cialis pfizer Icwqnn Msds Cephalexin https://newfasttadalafil.com/ - Cialis Bentyl Medication Ohlcjp

Mart 22-02-2020 09:22:15

Co ma Zabłudów do Biebrzańskiego Parku Narodowego ? Z treści tego artykułu wynika że Zabłudów leży obok.

Poszukiwacz 29-01-2020 08:26:52

Detektoryści popierają rolników w walce z myśliwymi.

Łowca 28-01-2020 12:32:34

Większość prezesów traktuje Koła jak przedsiębiorstwa , liczą tylko na zyski. Koła to stowarzyszenia i tu nie zysk powinien się liczyć a współpraca z właścicielami gruntów. Jeżeli jest szkoda to prezes w zębach powinien odszkodowanie zanieść rolnikowi , a nie ciągać się po sądach. Niektóre postępowania Kół i myśliwych tylko szkodzą wizerunkowi PZŁ

Myśliwy 27-01-2020 20:25:11

Jestem od 29 lat myśliwym i do dziś nie wiedziałem że należę do takiej potężnej organizacji majacej taki wplyw na świat. ASF nasza wina. Plonace stodoly nasza wina. Za duzo dzikow nasza wina. Za malo dzikow nasza wina. Za chwilę okaże się że ocieplenie klimatu to też nasza wina. Pewnie za chwilę dowiemy się z TVN od Pani Kingi że ten nowy wirus w Chinach to też wina zwyrodnialcow biegajacy po lesie w kapeluszach z piorkiem . Panie Prezesie jak żyć!

Aro 27-01-2020 13:42:58

Jak komuś grozili to prokurator, a Wy tylko pomawiacie innych, WSTYD !!!

Bogdan 27-01-2020 13:35:04

Niech się wypowie prokuratura.na razie toinwektywy i bicie piany na pokaz 7

huntly.pl

Nasza strona korzysta z plików cookies, aby dowiedzieć się więcej przejdź do strony Regulamin i polityka prywatności

Akceptuję