Jak pisze dzisiejsza Rzeczpospolita w Rejestrze Należności Publicznoprawnych jest aż 3 miliony wpisów m.in. o zaległych podatkach. W publicznym rejestrze długów mogą być też zaległości wynikające z ceł, składek ZUS, opłat za użytkowanie wieczyste, ale też mandaty i kary administracyjne. To długi powyżej 5 tysięcy złotych.
Jak zauważa autorka tekstu Aleksandra Tarka z Rzeczpospolitej „Mogłoby się wydawać, że w dobie kwitnącej gospodarki i rosnących pensji Polacy nie mają problemów z regulowaniem zobowiązań wobec państwa”. Skala problemu może jednak zaskakiwać.
Przepisy o upublicznieniu długów zakładały, że wraz z informacją o zagrożeniu wpisem dłużnicy się przestraszą i będą regulować zobowiązania. Jednak jak mówią eksperci to tak nie działa i wskazują, że cały system wymaga przebudowy. Pomogłoby np. rozłożenie zaległości podatkowych na raty.
Ujawnienie długu może utrudnić lub uniemożliwić wzięcie kredytu czy spowodować utratę kontraktu. Przedsiębiorcy mogą też sprawdzać swojego klienta. Po spłacie długu trzeba czekać 30 dni na wykreślenie osoby lub firmy z rejestru.
Źródło: Rzeczpospolita
Dodaj komentarz
Komentarze
Ale ma byc PIT 17% !!