Blokada AGROunii w Rękoraju trwała 38 godzin. Przez ten czas rolnicy czekali na ruch premiera. Wezwanie do pilnego spotkania zostało zignorowane. Przez 38 godzin Mateusz Morawiecki nie zdecydował się na odpowiedź. Jakie tematy podjął w tym czasie?
Premier podziwia, rolnicy umierają
W środę premier „zaczął od srebra”, gratulując Polakom medalu na Olimpiadzie. Jak zapowiadał, dalej będzie kibicować „naszym”. W tym samym czasie w Rękoraju rolnicy nie zeszli z ulicy, chociaż ani partia rządząca, ani opozycja nie kibicowała „naszym rolnikom”.
- Nie pozostaje mi nic innego niż wyrazić mój podziw i podziękować – napisał premier w mediach społecznościowych.
Premier nie odnosił się do rolników, którzy zablokowali drogę. Znowu chodziło o Olimpiadę. W tym czasie rolnicy czekają, aż premier dostrzeże ich problemy.
- My nie stoimy tutaj dlatego, że chcemy. My powoli umieramy – mówił Michał Kołodziejczak.
Rolnik chce się wieszać, premier gratuluje
- Nie nadążamy z gratulacjami dla Polaków - i to jest piękne! – napisał Morawiecki na Facebooku.
Jak można się domyślić, nie chodziło o gratulacje za wytrwałość protestujących.
Podekscytowany premier cieszył się z kolejnego medalu. Tymczasem na drodze w Rękoraju nastroje były dalekie od entuzjazmu Morawieckiego.
- Ja jestem młodym rolnikiem i prawdopodobnie, zamiast się rozwijać, będę się zwijać. Rząd nie pozwala nam się rozwijać. Teraz nie wiem, jaka będzie przyszłość dla moich dzieci, według mnie teraz to lepiej rzucić się na linę, to dzieci będą miały jakąś rentę po ojcu – mówił rolnik.
Kilka godzin później białoruska sportsmenka Kryscina Cimanouska została przywitana w Polsce, w jak określił to premier „bezpiecznym kraju wolności i solidarności”. W tym czasie rolnicy solidarnie blokowali drogę.
- Podejmowaliśmy błyskawiczne decyzje i szybkie działania. Byliśmy skuteczni – pisał Morawiecki nie o walce z ASF, a o Cimanouskiej, w czasie gdy rolnicy szykowali się do spędzenia nocy na drodze.
Przyszedł drugi dzień. Rolnicy jeszcze przed blokadą ronda zapowiadali, że do godziny 12:00 dają czas premierowi. W tym czasie wszyscy mogli poznać historię Darka Ciochanowskiego, rolnika, którego rodzina od 300 lat zajmowała się hodowlą świń. Rolnika, któremu serce pękło, gdy wybito mu 440 sztuk trzody chlewnej z powodu ASF.
- To był ogromny dramat, ciężko o tym mówić. Krew lała się po ścianach, wypływała poza chlewnię. Ja wraz z żoną musiałem przejść do piwnicy i tam uronić łzę, bo nie dało się na to patrzeć – mówił dzisiaj.
Medalu brak
Wybiła 12:00, odpowiedzi premiera nie było. Rolnicy czekają jeszcze dwie godziny. Odpowiedzi brak.
- To jest dla nas plucie w twarz, kiedy nie ma żadnej odpowiedzi. Mateusz, idziemy po ciebie - mówił Michał Kołodziejczak, lider AGROunii.
W czwartek premier przycichł. Pewnie dlatego, że do 14:00 Biało-Czerwoni nie zdobyli żadnego medalu.
Źródła: FB, TT/Mateusz Morawiecki
Dodaj komentarz