Przerost zatrudnienia, chaos organizacyjny i zła organizacja pracy – takie uwagi wobec resortu w grudniu zeszłego roku wygłosił wiceminister Michał Kołodziejczak. Czy w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi szykują się poważne zmiany?
Słowa Kołodziejczaka odbiły się szerokim echem i wywołały burzę dyskusji. Choć początkowo minister Czesław Siekierski odniósł się do sprawy z dystansem, wszystko wskazuje na to, że instytucję czekają poważne zmiany. Szef resortu zapowiedział przegląd struktur ministerstwa.
Niewykorzystany potencjał pracowników
Kołodziejczak poruszył problem, który jest szeroko dostrzegany w wielu instytucjach publicznych: brak strategii, chaos organizacyjny i dublowanie obowiązków. Wskazał również na przerost zatrudnienia – nawet 1/3 etatów może być zbędna.
Nie była to jednak personalna krytyka. Kołodziejczak zaznaczył, że nie odnosi się do konkretnych osób, ale do problemów systemowych, które w jego ocenie negatywnie wpływają na funkcjonowanie instytucji.
To mocna diagnoza, która mówi o potrzebie wprowadzenia odważnych reform. Jeśli takie problemy istnieją, należy je nagłaśniać i na bieżąco rozwiązywać. Bez tego zmiany pozostaną niemożliwe.
Kołodziejczak miał rację?
Minister Siekierski w ostatnim czasie potwierdził, że obecnie trwają prace nad weryfikacją pracowników zatrudnionych w resorcie:
„Właśnie dlatego robimy pewien przegląd zatrudnionych osób i są pewne przesunięcia pomiędzy departamentami.”
Czy to sygnał, że uwagi Kołodziejczaka dotyczące przerostu zatrudnienia w ministerstwie znalazły odzwierciedlenie w działaniach ministra?
Warto zauważyć, że za rządów Prawa i Sprawiedliwości liczba pracowników w ministerstwach i urzędach sukcesywnie rosła, co doprowadziło do znacznego przerostu zatrudnienia. W samym Ministerstwie Rolnictwa pracuje obecnie blisko 920 osób. Nadwyżka administracyjna stanowi więc realny problem, który należy konsekwentnie rozwiązać.
Przytakiwanie nie jest pomocne
Wiceminister Kołodziejczak w rozmowie z Polsat News dodał, że chciałby, aby działania resortu były bardziej efektywne, a przytakiwanie w tej sytuacji niczemu nie służy.
„Zostałem oddelegowany przez premiera Donalda Tuska, aby pomagać. Swoje uwagi na bieżąco zgłaszam ministrowi Siekierskiemu” - jak zaznaczył, swoje uwagi regularnie zgłasza szefowi resortu, jednak podejmowanie ostatecznych decyzji leży w gestii ministra.
Kołodziejczak wskazał również na konieczność wypracowania długoterminowej strategii dla polskiego rolnictwa, obejmującej nawet kolejne 20 lat. Jego zdaniem, konieczne jest wdrożenie długofalowych planów, które będą stanowiły fundament rozwoju polskiego rolnictwa.
Dodaj komentarz