radiozet.pl
Ministerstwo Rolnictwa zapewnia, że polska żywności jest bez zarzutu – informuje radiozet.pl Na specjalnie zwołanej konferencji cała świta urzędników zarzucała Marcinowi Bustowskiemu i Krzysztofowi Tołwińskiemu kłamstwo. Twierdzą, że sprzęt, którego używają do badania mięsa nie jest skuteczny. Za to państwo dba o nas tak bardzo że przebadało 400 porcji mięsa w ciągu pół roku. A pewnie z zakładów produkcyjnych wychodzą ich miliardy! Dlaczego tak mało? Bo to drogie badania. Na ile służby wyceniają nasze zdrowie?
Służby przebadały jedynie 400 porcji przetworzonego mięsa w ciągu pół roku. Chodzi o stężenie azotanów i azotynów w mięsie. W internecie pojawiły się filmy, na których rolnicy sprawdzają żywność pod tym kątem. Te związki chemiczne w zbyt dużych stężeniach mogą zagrażać życiu i zdrowiu – czytamy na radiozet.pl
Marcin Bustowski i Krzysztof Tołwiński ze Związku Zawodowego Rolników Solidarni pokazują na filmach, że normy są przekraczane nawet o kilkaset procent. Głównie jest to mięso tylko z pozoru polskie. To tucz nakładczy, produkowany przez zagraniczne korporacje.
Wyniki niewiarygodne
"Szkodzą Polsce posługując się hejtem, fałszem, kłamstwem, oszustwem"- grzmiał na konferencji prasowej minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski.
Jak dodawał Główny Inspektor Sanitarny Jarosław Pinkas efektywność "aparaciku" którym posługują się rolnicy jest zbliżona do zera, a stopień zafałszowania jest niewyobrażalny.
Służby państwowe robią badania pod kątem zawartości azotanów i azotynów w laboratoriach. Jednak liczba takich badań nie powala - w tym roku sprawdzono 400 porcji żywności. W Polsce jest 150 tysięcy zakładów przetwarzających mięso. Główny Lekarz Weterynarii Bogdan Konopka na pytanie dlaczego tych badań jest tak mało stwierdził, że są drogie.
"To są kosztowne badania i taką decyzję podejmuje się na podstawie analizy ryzyka czyli jeśli podczas kontroli są jakiekolwiek podejrzenia, że należy to sprawdzić. Nieprawidłowości nie stwierdzono." -skomentował Konopka.
Polacy chcą wiedzieć, co jedzą
Wyniki badań przeprowadzanych przez rolników poruszyły tysiące internautów. Filmy są udostępniane i komentowane na szeroką skalę.
Dlatego Marcin Bustowski już od miesięcy apeluje o powołanie Agencji Bezpieczeństwa Żywności, która badałaby produkty wwożone do Polski z zza granicy. Wskazuje, że jest to kluczowy problem Polaków. Aktywista zostawił ostatnio raport NIK o szkodliwych substancjach dodawanych do jedzenia w Dziecięcym Szpitalu Onkologicznym we Wrocławiu. To właśnie dzieci są najbardziej narażone na negatywne skutki przetworzonej i naszpikowanej związkami chemicznymi żywności.
„Nie ma tu podziału, na tych z PIS-u, z PO, z SLD, z LGBT. Każdy idzie do sklepu, płaci i kupuje ten sam produkt.” – mówi Marcin Bustowski i dodaje:
„Wytrują nas jak szczury, dzisiaj każdy z nas jest królikiem doświadczalnym. Wasze dzieci idą do przedszkola, do szkoły i dostają paróweczki z takiego mięsa” - mówi Bustowski.
K.M.
Dodaj komentarz
Komentarze
Dose Amoxicillin Child Throat Idmxhq https://bestadalafil.com/ - viagra and cialis online Propecia Es Mirame Que Proscar Ilizqg Cialis Stendra Order Now Medicine Kcejyh https://bestadalafil.com/ - generic cialis online pharmacy Zithromax Z Pak Cost Xhvumt
buy cialis online
levitra online overnight delivery
https://vsviagrav.com/ - viagra online
DROGIE BADANIA????? WYJDĄ NA PLUS PŁACI PRODUCENT ,BĘDZIE WTEDY TANIEJ
Cala świta do dymisji, trujecie własne dzieci, a producentów żywności którzy dopuszczają się tego procederu konfiskata majatku I zakup sprzętu do badania zywnosci