Ministerstwo rolnictwa bierze się za ochronę zwierząt
Ministerstwo rolnictwa ogłosiło, że powołało pełnomocnika ds. ochrony zwierząt. Ma być to odpowiedź na powtarzające się przypadki zabierania rolnikom ich własności. Tylko minister Ardanowski już kilka razy obiecywał zakaz wchodzenia organizacji ekologicznych do gospodarstw. Nic z tego nie wyszło, więc stwarza kolejne pozory. Tym razem zatrudnił miłośnika kotów i myszy.
Miłośnik myszy
Albert Kurkowski został pełnomocnikiem ds. ochrony zwierząt przy ministerstwie rolnictwa. Mimo, że minister Ardanowski dużo mówi o ochronie własności rolników to nowy pełnomocnik bardziej zainteresowany jest uporządkowaniem prawa ws. schronisk dla psów i kotów. Nic dziwnego, bo nowy pełnomocnik jest wiceprezesem międzynarodowego stowarzyszenia klubów kotów, jest też międzynarodowym sędzią felinologicznym, czyli także od kotów. Oprócz tego jak zauważa portal oko.press jest miłośnikiem myszy.
"Więcej o pełnomocniku dowiadujemy się z internetu. Z zawodu jest aktorem. Jest współtwórcą Klubu Miłośników Myszy Rasowych oraz założycielem hodowli myszy rasowych Adalbertus. Hoduje psy - chińskie grzywacze. Jest też entuzjastą ptaków egzotycznych i - jak czytamy na stronie wrocławskich "Animaliów" - w jego domu "króluje majestatyczna ara" (o imieniu Rokoko)." - czytamy na oko.press
Minister swoje, pełnomocnik swoje
Minister rolnictwa zapewniał, ze obserwuje konflikty dotyczące zwierząt między rolnikami, a tzw. obrońcami zwierząt i obiecywał kolejny raz, że trzeba naprawić i doprecyzować niektóre obszary prawa.
"Coraz bardziej narasta konflikt między rolnikami, hodowcami zwierząt, a organizacjami, które mają prawo by według swojego uznania, te zwierzęta prawowitym właścicielom odbierać." - mówił Jan Krzysztof Ardanowski.
"To pewnego rodzaju wynaturzenie prawa. Właściciele zwierząt są jedyną grupą społeczną, których własność może być zabrana przez innych obywateli, a nie przez instytucje państwa. Jest to rzecz kuriozalna." - dodał.
Udało się zaobserwować, że nowy pełnomocnik jest zainteresowany bardziej innymi obszarami. W swoich pierwszych słowach na konferencji prasowej Albert Kurkowski zapewnił, że najważniejsze jest dla niego czipowanie zwierząt. Dodał, że chce zająć się edukacją pracowników w schroniskach, a także inspektorów ds. ochrony zwierząt. Kolejnym obszarem w jego zainteresowaniach jest kastrowanie psów, co ma zapobiegać ich bezdomności.
Gra pozorów
Przypomnijmy, że minister wielokrotnie mówił, że konieczny jest zakaz wchodzenia organizacji prozwierzecych na teren gospodarstw rolnych. Zapewniał, że ich wiedza na temat zwierząt gospodarskich jest znikoma. Tym razem także przypomniał, że organizacje nadużywają swojego prawa i zabierają zwierzęta, żeby później je sprzedać. Robią sobie z tego dochodowy biznes. Próbował nawet to prawo przemycić w tarczy antykryzysowej, ale się nie udało. Czy naprawdę tak trudna jest zmaina prawa, by przy odbieraniu zwierząt był specjalista czyli weterynarz? Od miesięcy minister próbuje przypodobać się hodowcom norek, którzy są poszkodowani i nachodzeni przez tzw. obrońców zwierząt, ale jak zwykle to tylko gra pozorów.
Dodaj komentarz